Spięcie kandydatów do PE na tarnowskim rynku: "Blokowaliście środki dla Polaków!"
access_time 2024-06-03 16:00:00
Tarnów znalazł się w poniedziałek na trasie kampanii wyborczej dwóch polityków przeciwstawnych opcji, którzy startują do Parlamentu Europejskiego z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego: wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Szejny, który otwiera listę Nowej Lewicy oraz posła Arkadiusza Mularczyka - "dwójki" na liście Prawa i Sprawiedliwości.

"To Lewica wprowadziła Polskę do Unii Europejskiej"

- Wybory do Parlamentu Europejskiego decydują o tym, jaka będzie Polska w Unii Europejskiej, jaka będzie polska reprezentacja u Unii Europejskiej. Hasłem Lewicy jest "Europa dla ciebie. Ja powiem tak: Europa dla Małopolski, Europa dla Tarnowa - mówił Andrzej Szejna podczas poniedziałkowego briefingu prasowego na tarnowskim rynku.

Polityk przypomniał, że wspierał kandydaturę Jakuba Kwaśnego w wyborach na prezydenta Tarnowa podczas spotkania, którego owocem było podpisanie umowy o współpracy pomiędzy Amerykańską Izbą Handlową a Tarnowską Izbą Przemysłowo-Handlową.

- Uważam, że naszym zadaniem w Unii Europejskiej, poza zabieganiem o środki unijne, infrastrukturę, o kwestie, które są związane z europejskim programem budownictwa mieszkaniowego i europejskim programem socjalnym, są inwestycje w tworzenie nowych miejsc pracy - zaznaczył.

- Dzisiaj brakuje nam środków, również w budżecie państwa, który został ogołocony przez poprzednie rządy i mamy niestety duży deficyt środków, które mogłyby być przeznaczone na budowę mieszkań. To jest dzisiaj największy problem młodych ludzi, którzy chcą założyć rodziny i posiadać dzieci - dodał. 

Szejna podkreślał, że województwo małopolskie zdobyło wiele środków unijnych. Zaznaczył też, że "nie byłoby to możliwe, gdyby rząd Lewicy nie wprowadził Polski do Unii Europejskiej". Przestrzegał przed głosowaniem na Prawo i Sprawiedliwość czy Konfederację, bo - jak się wyraził - będzie to "wybór drogi w kierunku Białorusi, Rosji, izolacji oraz rozbijanie Unii Europejskiej".

- Państwo decydujecie, czy chcecie mieć Parlament Europejski, który będzie wspierał Tarnów, Małopolskę i Świętokrzyskie, czy Parlament Europejski, który będzie głosami Konfederacji i PiS-u Małopolskę i Świętokrzyskie dyskryminował, szczególnie jeśli chodzi o środki unijne - powiedział.

Polityk apelował o wysoką frekwencję w niedzielnych wyborach.

- Frekwencja będzie bardzo ważna. Nie chcę państwa zachęcać tylko i wyłącznie do głosowania na mnie jako lidera. Chcę was zachęcić do głosowania na całą listę i chcę się tą listą pochwalić, ponieważ to jedyna lista w województwie małopolskim i świętokrzyskim, na której jest pięć pań i pięciu panów, czyli ona realizuje tą zasadę najważniejszą - równości, szacunku wobec płci i szacunku wobec kandydatów i kandydatek - stwierdził.

Spięcie polityków na tarnowskim rynku

Andrzej Szejna to nie jedyny polityk, który upodobał sobie tarnowski rynek jako miejsce briefingu prasowego w poniedziałkowe przedpołudnie. Jako, że spóźnił się nieco na spotkanie, natknął się na Arkadiusza Mularczyka z PiS, który również ubiega się o mandat w PE. Pomiędzy panami doszło do słownych przepychanek. Poszło o pieniądze z KPO.

- Niestety wasza formacja wraz z Tuskiem wstrzymywała środki dla Polaków. Zamiast te środki trafiać do Tarnowa, Nowego Sącza, Krakowa, były wstrzymywane dlatego, że je po prostu blokowaliście - skarżył się Arkadiusz Mularczyk.

- Ja się z panem zgadzam. Trzeba było zmienić rząd z niepraworządnego na praworządny i to wystarczyło. Te środki są już w Polsce - odpowiedział Andrzej Szejna.

- Widzimy tę praworządność unijną, manipulacje. Te środki powinny być już trzy lata temu, a nie teraz - odgryzł się poseł PiS.

"Koalicja 13 grudnia" zwija nasz kraj"

Arkadiusz Mularczyk w swoim wystąpieniu mówił m.in. o dokonaniach PiS-u i porażkach PO.

- Ostatnie osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości pokazały, że Polska może być krajem ambitnym, krajem, który się rozwija, modernizuje, który wyznacza sobie wielkie cele strategiczne i infrastrukturalne. Podjęliśmy wielkie wyzwania - budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, budowa elektrowni atomowych, udrożnienie rzeki Odry, budowa portów kontenerowych, budowa terminalu Cargo w Małaszewiczach. To wielkie inwestycje i Polska była przez media brytyjskie, amerykańskie nazywana wschodzącą potęgą Europy Środkowo-Wschodniej. Niestety w ostatnich wyborach parlamentarnych większość, która stworzyła rząd - ta większość zwana jest "koalicją 13 grudnia", zwija nasz kraj, likwiduje te wszystkie strategiczne inwestycje, które zostały przez nas zainicjowane - przekonywał.

Poruszył też temat wysokich cen energii i zapowiedział obywatelski projekt ustawy PiS pn. "Stop podwyżkom od lipca".

- Prognozy dotyczące cen energii, wody, gazu prądu przekładają się na likwidację wielu miejsc pracy, również w naszym regionie - firma MAN dokonuje zwolnień grupowych. To pokazuje różnicę między naszym rządem, a obecnym. Gdy był jakiś kryzys, problem, przyjeżdżał premier i ogłaszał różnego rodzaju programy pomocowe, tarcze dla przedsiębiorców, dla samorządów, fundusze. Te środki płynęły wieloma strumieniami. Dzisiaj wracamy znowu do polityki "pieniędzy nie ma i nie będzie" - mówił.

- Nasza formacja przygotowała obywatelski projekt "Stop podwyżkom od lipca" i niebawem zostanie on złożony do marszałka Sejmu - oznajmił. - Po tych pięciu miesiącach dużo naszych obywateli widzi, co się dzieje. Myślę, że te najbliższe wybory powinny być takim czasem, kiedy polskie społeczeństwo da żółtą, a być może i czerwoną kartkę koalicji 13 grudnia, która nie prowadzi żadnej polityki prospołecznej, prorozwojowej, proinwestycyjnej, prorodzinnej, a wręcz przeciwnie, jest to polityka zwijania Polski, zwijania samorządów - podsumował.

Mularczyk zapewniał, że PiS w PE będzie bronić suwerenności Polski i wartości chrześcijańskich oraz walczyć przeciw paktowi migracyjnemu i dyrektywie budynkowej.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Polacy wybiorą łącznie 53 posłów.

A. Cichy / fot. T. Schenk

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821