Urodziła dziecko do muszli klozetowej, chłopczyk zmarł. Mieszkanka powiatu tarnowskiego usłyszała wyrok
access_time 2024-04-23 10:44:00
Karę 1 roku i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności wymierzył tarnowski sąd 21-letniej mieszkance powiatu tarnowskiego, która urodziła dziecko do muszli klozetowej, skazując je na pewną śmierć. Kobieta twierdzi, że nie wiedziała, że jest ciąży.

Koszmar rozegrał się w lutym 2022 roku w jednej z miejscowości znajdujących się na południu powiatu tarnowskiego. Młoda kobieta, wówczas 21-letnia, była sama w domu, bo pozostali członkowie rodziny - rodzice i młodsze rodzeństwo - pojechali na pogrzeb. W pewnym momencie źle się poczuła, bolało ją podbrzusze i odczuła nagłą potrzebę pójścia do toalety. Usiadła na sedes i wtedy zaczęła się akcja porodowa. Dziecko wpadło do muszli klozetowej.

Kobieta twierdziła, że nie była świadoma tego, że rodzi. Dopiero gdy usłyszała płacz, dotarło do niej, co się stało. Sama też zaczęła płakać, ale bała się wstać, bo była połączona ze swoim dzieckiem pępowiną.

- Do powrotu domowników siedziała na desce klozetowej. Jak usłyszała, że wrócili, zaczęła ich wołać. Rodzice wezwali karetkę pogotowia. Ratownicy medyczni przystąpili do czynności, przewieźli ją do szpitala, następnie rano ją wypisali, natomiast dziecka z uwagi na jego wychłodzenie nie udało się uratować - mówi sędzia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie.

21-latka urodziła donoszonego, dorodnego chłopca. Dziecko nie posiadało żadnych obrażeń. Biegli stwierdzili, że gdyby poród został odpowiednio odebrany, miałoby szansę na przeżycie.

"Zadziałał mechanizm zaprzeczania"

Kobieta przez cały czas utrzymywała, że nie wiedziała, że jest w ciąży. Nie była w tym czasie u lekarza, ciąży nie zauważyła też jej rodzina i chłopak. Jedynym symptomem było to, że trochę przybrała na wadze, ale otoczenie nie zwróciło na to szczególnej uwagi.

- Kobieta nie przyznała się do winy. Tłumaczyła, że nie wiedziała że jest w ciąży. Oczywiście przez cały czas była z tym chłopakiem. To nie było tak, że zaszła w ciążę i została porzucona. Byli w związku, planowali wspólną przyszłość, pewnie współżyli. Chłopak coś podejrzewał, dopytywał ją, czy nie jest w ciąży, ale ten fakt wypierania był tak silny, że zaprzeczała - wyjaśnia sędzia. - Ostatecznie ten związek rozpadł się po tym zdarzeniu - dodaje.

21-latka była badana przez biegłych psychiatrów i psychologa, trafiła też na zamkniętą obserwację psychiatryczną. Biegli nie stwierdzili jednak, aby w chwili tego czynu miała zaburzoną w stopniu znacznym czy zniesioną poczytalność. W toku śledztwa pojawiła się hipoteza, że oskarżona miała syndrom zaprzeczania ciąży, czyli tzw. ciążę wypartą. Zjawisko to występuje, gdy kobieta nie chce przyjąć do wiadomości, że zostanie matką i wypiera to ze świadomości na tyle skutecznie, że zmiany hormonalne nie powodują żadnych uciążliwych objawów.

- Zadziałał mechanizm zaprzeczania. Kobieta wyparła to ze swojej świadomości, nie przyjmowała do wiadomości określonych faktów - zaznacza Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel.

21-latka stanęła przed sądem pod zarzutem z art. 149 Kk, czyli zabójstwa noworodka w okresie porodu i pod wpływem jego przebiegu, które zagrożone jest od 3 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności. Prokurator wnioskował o 2 lata pozbawienia wolności, a obrona o uniewinnienie. Wyrok zapadł 22 stycznia. Sąd uznał oskarżoną za winną zarzucanego jej występku a w ślad za tym wymierzył jej karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, ponadto obciążył kosztami postępowania.

 - Obrońca z urzędu złożył wniosek o uzasadnienie wyroku jako zapowiedź apelacji. Sąd sporządził uzasadnienie wyroku, ale nie została wywiedziona apelacja, wobec czego wyrok uprawomocnił się 7 marca - informuje rzecznik.

Kobieta nie była wcześniej karana, pracowała. Jej bliscy odmówili składania zeznań.

Zabójstwo uprzywilejowane

Śledczy podkreślają, że w tym przypadku doszło do tzw. "zabójstwa uprzywilejowanego", przez zaniechanie.

- Tu jest kwestia taka, że do zabicia dziecka doszło w okresie porodu i pod wpływem jego przebiegu, któremu towarzyszy ból, stres i szereg innych czynników egzogennych, endogennych, obiektywnych, subiektywnych itp., W okresie porodu kobieta jest w zupełnie innej motywacji, świadomości, dlatego przyjmuje się, że to zabójstwo uprzywilejowane i kara jest zupełnie inna - wyjaśnia prok. Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Skazana nie trafiła jeszcze za kraty. Wciąż może jeszcze starać się o zezwolenie na odbycie kary w systemie dozoru elektronicznego.

Dodajmy, że to już druga taka sprawa rozpatrywana w ostatnim czasie przez Sąd Okręgowy w Tarnowie. Okoliczności poprzedniego przypadku były podobne. Mieszkanka powiatu tarnowskiego urodziła do muszli klozetowej, a noworodek nie przeżył. U matki stwierdzono jednak poważne zaburzenia depresyjne i psychiczne. - Ciąża wyparta, niedojrzałe elementy osobowości, nieprzyjmowanie do wiadomości realnych faktów. Takie zaburzenia biegli niestety stwierdzają coraz częściej - komentuje sędzia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Aga Cichy / fot. archiwum

Jak oceniasz wyrok sądu w tej sprawie?

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821