O włos od tragedii. W Bałtyku tonęli uczestnicy wakacyjnej kolonii z Tarnowa
access_time 2025-08-20 14:33:00
W poniedziałek, 18 sierpnia od rana na wszystkich kąpieliskach w Łebie (woj. pomorskie) powiewała czerwona flaga, oznaczająca całkowity i bezwzględny zakaz kąpieli. Powodem były wysokie fale i bardzo silne prądy wsteczne, które stwarzały realne niebezpieczeństwo i zagrożenie dla kąpiących się w morzu.
Przed godz. 16 ratownicy z gniewińskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, patrolując niestrzeżoną plażę w Łebie, w odległości 100 metrów od brzegu zauważyli sześć tonących osób - pięcioro dzieci i dorosłego mężczyznę. WOPR-owcy wezwali wsparcie i natychmiast rozpoczęli akcje ratunkową. Dzięki błyskawicznej reakcji patrolu i profesjonalnym działaniom udało się zapobiec tragedii. Cała szóstka została wyciągnięta z wody, wszyscy byli przytomni i mieli zachowane funkcje życiowe. Decyzją ratowników, jedna z dziewczynek została przetransportowana do szpitala na badania. Nie wymagała jednak dalszej hospitalizacji.
- Ratownikiem jestem od 21 lat. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Tylko cud sprawił, że nie doszło do ogromnej tragedii. Dzieci były w pobliżu falochronów. W pewnym momencie straciły grunt pod nogami - powiedział o2.pl Kacper Treder, koordynator ratowników wodnych z Łeby.
Uratowane osoby to uczestnicy kolonii - pięcioro dzieci w wieku 11 - 13 lat oraz ich 44-letni opiekun. Grupa przyjechała na wypoczynek z Tarnowa. Jak ustalił portal o2.pl organizatorem wycieczki było Stowarzyszenie Kulturalno Społeczne Romów, które otrzymało na nią grant. Cała grupa liczyła 20 dzieci.
Sprawą zajęła się policja. Funkcjonariusze sprawdzają, czy opiekunowie narazili dzieci na utratę zdrowia lub życia. Kolonia znalazła się też pod lupą kuratorium oświaty.
A. Cichy / fot. Gniewińskie WOPR