Grzegorz Braun w Tarnowie: "Za mojej kadencji nie będzie Centrów Integracji Cudzoziemców. Jeśli już, to centra deportacji"
access_time 2025-03-15 23:22:00
Kilkaset osób wzięło udział w otwartym spotkaniu z Grzegorzem Braunem, europosłem i kandydatem na prezydenta RP, które odbyło się w sobotni wieczór (15 marca) w Dworku Modrzewiowym w hotelu Cristal Park w Tarnowie.

Spotkanie w Mościcach odbyło się z półgodzinnym opóźnieniem, za co Grzegorz Braun przeprosił, tłumacząc że był na pogrzebie Witolda Tomczyka, byłego posła, europosła i lekarza, który zmarł 12 marca.

Kandydujący na urząd prezydenta prezes Konfederacji Korony Polskiej przedstawił swoje zobowiązania wyborcze, które dotyczą m.in. spraw bezpieczeństwa. 

- One są bardzo proste i nie wymyślam ich na użytek kampanii. Już 10 lat temu, w tamtej kampanii prezydenckiej mówiłem: nie poślę Polaków na wojnę ukraińską. Wtedy nie wszyscy Polacy orientowali się, że jest ta wojna i że jest realna perspektywa, że nas w nią wepchną. Ja się orientowałem, nie dlatego, że mam dar prorokowania, bo nie mam. Ja tylko patrzę w przeszłość, widzę wielką grę imperiów ponad naszymi głowami, dlatego się potem nie dziwię. Nie dziwię się ani kiedy Brytyjczycy wiosną i latem 1939 r. popychają nas pod ciężarówkę z gruzem, ani nie dziwię się, kiedy widzę że Włodzimierzem Zełenskim wycierają podłogę w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. To mnie w ogóle nie zaskakuje, dlatego że to są stałe warianty gry. Tak kończy się polityka "za wolność waszą i naszą" i polityka "wieszania się u cudzej klamki". Ja nie chcę wieszać sprawy polskiej u żadnej klamki - ani w Gabinecie Owalnym w Białym Domu, ani na Kremlu w Moskwie, ani w Berlinie, ani w Londynie, ani w Brukseli, ani w Jerozolimie - mówił.

Dodał, że wierzy że Polacy są "na tyle licznym, cywilizowanym, zdeterminowanym narodem, żeby istnieć i żeby korzystać z naszego bajecznego położenia". - Położenia, które jeśli tylko nie będzie wojny, otwiera wspaniałe perspektywy prosperowania poprzez robienie dobrych interesów. Ale żeby robić te dobre interesy, trzeba nie pójść na wojnę, więc pierwsza deklaracja - głos oddany na mnie 18 maja jest głosem za pokojem a nie wojną, za bezpieczeństwem a nie ryzykiem nagłej śmierci, zagłady, wywłaszczenia i bankructwa - obiecywał Braun.

Mówił także o pakcie migracyjnym, który, jak wskazał, został przyjęty i zaakceptowany przez Warszawę. Stwierdził, że będzie się on wiązał nieodwracalną utratą bezpieczeństwa.

- 49 Centrów Integracji Cudzoziemców - jeżeli to zostanie wyegzekwowane to nasze życie zmieni się nieodwracalnie. Jak się zmieni? Polacy to wiedzą, z autopsji nawet, bo jeżdżą za granicę i bywali w Europie. Wiedzą, że są tam zakazane ulice i zakazane dzielnice. I wiedzą, jak wygląda świat, gdzie jedni subsaharyjscy inżynierowie z nożami w zębach podrzynają gardła przechodniom, albo wjeżdżają w nich samochodem, a drudzy wygrywają wybory demokratyczne - na przedmieściach Paryża, czy w starych miastach angielskich. Ja tego dla siebie i dla państwa nie chcę - zapewniał.

- To się przekłada na nowe realia życia. Tam, gdzie zwyciężyła polityka wielokulturowości i ubogacenia poprzez import uchodźców, nachodźców z różnych egzotycznych krajów, tam sytuacja wymknęła się spod kontroli. I właśnie dlatego, że wymknęła się spod kontroli nawet Niemcom, a my wiemy, że Niemcy generalnie mają tendencję do panowania nad sytuacją, to chcą do nas reeksportować tę biedę - dodał. - To moja deklaracja: za mojej kadencji nie będzie Centrów Integracji Cudzoziemców, a jeśli już, to centra deportacji przybyszów z dalekich krajów - wygłosił Braun, wywołując entuzjastyczne brawa ze strony publiczności.

Europarlamentarzysta powiedział, że widzi dwa największe zagrożenia dla Polski. - Od wschodu próba wepchnięcia nas w wojnę i od zachodu próba destabilizacji za pomocą broni XXI wieku, czyli wojny migracyjnej, bo to też jest wojna - stwierdził.

W przemówieniu pojawił się także motyw wysłania polskich wojsk na Ukrainę. Dyskusje na ten temat co jakiś czas rozgrzewają ogólnopolskie media.

- To jest planowanie zbrodni, planowanie powstania warszawskiego 2.0 na wyjeździe. Jak wojsko polskie zostanie wysłane na jakąkolwiek cudzą wojnę, nie wróci w jednym kawałku. A jak nie wróci w jednym kawałku, to my nie zostaniemy w jednym kawałku. Bo my tutaj mamy już piątą kolumnę banderowską, która jest jak subsaharyjscy inżynierowie z nożami w zębach. Jeżeli nie będzie realizować gróźb destabilizacji, bo takie groźby już padły. Niejaka Panczenko, której niejaki Duda nadał polskie obywatelstwo przedstawiła wizję podpaleń, destabilizacji, jeśli by Polacy wybrali coś, co by się nie podobało Ukraińcom. Więc jedni być może zaangażują się w jakieś akty, które jeszcze bardziej obniżą poczucie naszego bezpieczeństwa, a drudzy zaangażują się w następne wybory demokratyczne i wygrają te wybory w niejednej dzielnicy niejednego miasta i w niejednej gminie. Partia ukraińska w Polsce już działa. W rządzie mamy takich ludzi jak minister Bodnar, który zanim jeszcze został ministrem, wyrażał przekonanie, że Ukraińcy w Polsce powinni cieszyć się pełnią praw politycznych czyli wyborczych praw - mówił.

-  Moja deklaracja: wojska nie poślę nigdzie za granicę, ale już teraz proszę polskich patriotów w mundurach i wzywam ich, jeśli macie przygotowywać jakieś plany, to niech to będą plany ewentualnościowe operacji Wisła 2.0. Polska potrzebuje planów ewentualnościowych na wypadek takich zaburzeń, komplikacji, i do tego potrzebujemy wojska, policji, służb, straży granicznej itd. - powiedział Grzegorz Braun.

Polityk zapewniał też, że jeśli wygra wybory, to za jego kadencji nie będzie 800 plus dla Ukraińców i dopłat do emerytur ukraińskich. - Dlaczego? Dlatego, że prezydent podpisuje budżet, a ja nie podpiszę budżetu, w którym będą jakiekolwiek wydatki z polskich kieszeni na niepolskie sprawy - deklarował, wzbudzając aplauz widowni.

- Nie będzie też pieniędzy na antypolską, żydowską, niemiecką, anglosaską, wszelaką propagandę - dodał. Przypomniał, że to z Tarnowa wyjechał pierwszy transport do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, wspomniał że w którymś z kolejnych transportów do Oświęcimia trafił młodziutki brat cioteczny jego matki, skąd nigdy nie wrócił, ale - jak wskazał - Żydzi "oczekują żebyśmy my im za to wszystko zapłacili".

- Są tacy ludzie, jest taki rodzaj człowieka, który do końca życia nie wybaczy nam tego, co nam zrobił. W ramach pastwienia się nad Polakami mają takie oczekiwanie, bo na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. No ale żebyśmy zapłacili, to trzeba najpierw zrobić z nas w opinii światowej, i nawet niektórych Polaków, potomków morderców i rabusiów Żydów - i to działa. Obecnie mamy w Warszawie taki rząd, który ma takich ministrów, co potrafią opowiadać o "polskich nazistach", co zbudowali obozy zagłady - i to jest pani minister edukacji - mówił Braun.

- Nie będzie w budżecie państwa, który bym ja mógł podpisać lub nie podpisać, wydatków na takie rzeczy, nie będzie żadnego ośrodka Polin w Warszawie. A jeżeli chcą to Żydzi utrzymywać, to też trzeba by się zastanowić na jakich zasadach, bo chciałbym jednocześnie żebyśmy przeprowadzili ustawę o obcych agentach. Mają to poważne państwa - Amerykanie, Rosjanie. Ustawę, która reguluje możliwości finansowania działalności publicznej na terytorium danego kraju - powiedział.

W niedzielę (16 marca) Grzegorz Braun spotka się jeszcze m.in. z mieszkańcami Dąbrowy Tarnowskiej. Tam wyborczy mityng będzie miał miejsce w Kinie Sokół o godz. 11.

A. Cichy / fot. T. Schenk

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821