Apele strażaków nie pomagają. Coraz więcej pożarów traw w regionie
access_time 2025-03-10 13:06:00
Wypalanie łąk, pastwisk i nieużytków jest zakazane, ponieważ podczas pożaru zostaje zniszczona warstwa życiodajnej próchnicy, giną także zwierzęta oraz mikroorganizmy. Po pożarze gleba staje się jałowa i potrzebuje dużo czasu na regenerację. Zdarza się także, że ogień rozprzestrzenia się w niekontrolowany sposób, co bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu. Wystarczy zmiana kierunku wiatru, żeby pożar wymknął się spod kontroli i przeniósł na przykład na zabudowania.
Liczba wyjazdów małopolskich strażaków do pożarów traw jest niestety bardzo wysoka. Od początku roku interweniowali już ponad 600 razy. Druhowie z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie tylko w ciągu ostatniego tygodnia wyjeżdżali do płonących łąk 34 razy.
- Pomimo naszych apeli zachęcających do zaprzestania wypalania traw, odnotowaliśmy dużą ilość tego typu zdarzeń. W dwóch przypadkach pożar spowodował straty w obiektach budowlanych - informują strażacy z KM PSP w Tarnowie.
Płonące łąki i nieużytki to także niebezpieczeństwo dla kierowców. Gęsty dym znacznie ogranicza im widoczność na drodze, może być więc przyczyną kolizji i wypadków. Zawsze w przypadku zauważenia pożaru traw, należy reagować i niezwłocznie zgłosić to zdarzenie straży pożarnej, dzwoniąc pod numer alarmowy 112.
Wypalanie traw podlega surowym sankcjom. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny do 30 tysięcy złotych. Ponadto w myśl. art. 163 Kodeksu karnego, w przypadku spowodowania pożaru, który zagraża życiu, zdrowiu lub mieniu znacznej wartości, grozi kara pozbawienia wolności od 1 roku do 10 lat.
A. Cichy / fot. OSP Lubcza. Na zdjęciu widok zgliszcz po niedzielnym (9 marca) pożarze na Górze Kokocz