Były prezes ZMT i tarnowski radny z zarzutem płatnej protekcji. Henryk Łabędź: "Oskarżenia są kuriozalne"
access_time 2025-01-16 12:26:00
Henryk Łabędź, były prezes Zakładów Mechanicznych a dzisiaj radny PiS Rady Miejskiej w Tarnowie usłyszał zarzut płatnej protekcji. Wraz z nim dwie inne osoby, w tym jego ówczesny zastępca Robert Pacana - obecnie prezes MPK.

- Henrykowi Ł. zarzucono, że w okresie od 6 maja 2022 roku do 2 czerwca 2022 roku w Tarnowie i Krakowie, działając wspólnie i w porozumieniu z Robertem P. obiecywał udzielić korzyści majątkowej polegającej na przyjęciu do pracy w Zakładach Mechanicznych w Tarnowie Michała K. w zamian za pośrednictwo w załatwieniu sprawy, polegającej na zatrudnieniu innej osoby w jednej z krakowskich instytucji samorządowych, poprzez bezprawne wywarcie wpływu na osoby pełniące funkcje publiczne w tejże instytucji - mówi prok. Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Ostatecznie do zatrudnienia nie doszło - ani w Zakładach Mechanicznych, ani w instytucji samorządowej, ale, jak podkreśla prokuratura, przestępstwem jest już sama obietnica korzyści majątkowej.

- Na kanwie tej sprawy trzeba nadmienić, że obietnica załatwienia pracy, a konkretnie przyjęcia do pracy określonej osoby traktowana jest jako korzyść majątkowa. Z kolei w świetle prawa karnego korzyść majątkowa to korzyść nie tylko dla siebie, ale także dla kogoś innego - zaznacza prok. Sienicki.

Prokuratura nie chce udzielać szczegółowych informacji na temat okoliczności sprawy, powołując się na ochronę niejawnych materiałów wykorzystywanych w śledztwie. Tymczasem Henryk Łabędź (zgodził się na podanie danych i ujawnienie wizerunku) nie zgadza się z zarzutem. Uważa go za absurdalny i motywowany polityczną zemstą.

- Nie zgadzam się z zarzutem, nie przyznaję się do niego, jestem niewinny. W obecnych czasach, jak ktoś z opozycji nie ma zarzutów od bodnarowskiej prokuratury to jest to "nienormalne" - mówi Henryk Łabędź.

Były prezes ZMT tłumaczy, że za jego czasów zakład cały czas poszukiwał wykwalifikowanych pracowników prowadząc nabory na różne stanowiska. Jak twierdzi, nie bardzo nawet pamięta osoby, której rzekomo miał załatwić pracę. - To było jedno z wielu CV, jakich bardzo dużo do nas wpływało. Po prostu przekazałem je do kadr bez żadnych poleceń, nacisków i sugestii. Chodziło o jakieś zwykłe stanowisko, niewymagające specjalistycznych umiejętności, nie pamiętam już nawet jakie. Ten człowiek miał wyższe wykształcenie, dopiero w końcowym etapie rekrutacji, jak się dowiedział, że zarobi 4 200 zł, nie zdecydował się na pracę. Osoba, która miała pracować w Krakowie odpadła w konkursie - mówi. - Oskarżenia są kuriozalne. To atak polityczny. Nie myślę dać im się zastraszyć - dodaje.

Przypomnijmy, że pod koniec 2023 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenie Prokuratury Okręgowej w Tarnowie podjęło kontrolę w siedzibie tarnowskich Zakładów Mechanicznych. Funkcjonariusze przeszukali także dom prezesa ZMT, Henryka Łabędzia. O sprawie pisaliśmy tutaj.

Płatna protekcja zagrożona jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Aga Cichy / fot. archiwum

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821