Tradycje związane z Bożym Narodzeniem sprzyjają nadmiernej konsumpcji. To czas spotkań rodzinnych i biesiadowania przy suto zastawionych stołach. Po świętach zwykle pojawia się problem, co zrobić z nadmiarem żywności. Część jedzenia niestety trafia na śmietnik, tymczasem są miejsca, w których można zostawić je potrzebującym. Mowa o jadłodzielniach, czyli lodówkach społecznych. Zasada ich działania jest bardzo prosta. Chodzi o to, żeby podzielić się nadmiarem żywności lub korzystać z tego, co ktoś zostawił. A zostawić można wszystko, co nadaje się do spożycia. Mogą to być zarówno gotowe produkty kupione w sklepie, jak też wyroby własne, np. ciasto, zupa, desery - szczelnie zapakowane, z naklejonym opisem potrawy i datą przygotowania. Ważne, żeby nie przynosić surowego mięsa, surowych jajek, wyrobów z niepasteryzowanego mleka, produktów napoczętych, np. w otwartych puszkach oraz alkoholu. Wolontariusze na bieżąco sprawdzają przydatność i jakość pozostawionego jedzenia.

W Tarnowie są dwie lodówki społeczne - pierwsza funkcjonuje przy wejściu do Domu Katechetycznego przy bazylice katedralnej, a druga działa w Centrum Handlowym „Bazar” przy ul. Hodowlanej.

A. Cichy / fot. archiwum