Afera wokół odpowiedzi tarnowskiej kurii na pozew molestowanych ministrantów. Biskup zabrał głos
access_time 2024-12-02 10:14:00
Biskup tarnowski Andrzej Jeż odniósł się do publikacji medialnych w związku ze sprawą byłego już księdza Mariana W. skazanego za pedofilię. Byli ministranci chcą od kurii łącznie 12 milionów złotych odszkodowania. Diecezja nie chce płacić za przestępstwa swojego kapłana. Co więcej, według portalu Onet.pl w odpowiedzi na pozew padło nawet stwierdzenie sugerujące, że pokrzywdzeni są "sami sobie winni". Biskup i jego otoczenie stanowczo temu zaprzeczają i mówią o manipulacji medialnej.

Były już ksiądz Marian W. kilka miesięcy temu został skazany przez Sąd Rejonowy w Nowym Targu na 12 lat więzienia w systemie terapeutycznym za molestowanie seksualne ministrantów. Teraz ośmiu z nich domaga się od diecezji tarnowskiej odszkodowania za doznane krzywdy na łączną kwotę 12 mln zł (po 1,5 mln zł na osobę). Pozew trafił do Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Tarnowie w kwietniu br. Niedawno wpłynęła tam także odpowiedź pełnomocnika kurii. Jak podaje Onet.pl, w piśmie pojawiło się sformułowanie, że bezprawne działania księdza "nie spotkały się bowiem ani ze stanowczym sprzeciwem powodów, ani z próbami szukania przez powodów pomocy u innych osób". Wybuchła medialna afera, do której najpierw odniósł się pełnomocnik diecezji tarnowskiej mec. Krzysztof Nocek, stwierdzając, że doszło do manipulacji (jego stanowisko możesz przeczytać tutaj) a później biskup Andrzej Jeż, podkreślając, że winą za przestępcze działania można obciążyć jedynie ich sprawcę, nigdy osobę skrzywdzoną. Poniżej publikujemy pełną treść komunikatu biskupa tarnowskiego:

W związku z ostatnimi publikacjami medialnymi zarzucającymi, że ze strony diecezji tarnowskiej sugerowana jest współwina Skrzywdzonych przez byłego księdza Mariana W., pragnę w sposób jednoznaczny i stanowczy oświadczyć, że stoimy na stanowisku, iż absolutnie nie można w żadnym stopniu obarczać winą Osób skrzywdzonych za przestępcze działania księdza Mariana W. i za jego zaburzenia preferencji seksualnych. Wina leży tylko i wyłącznie po stronie sprawcy a nie Osoby skrzywdzonej! Takie stanowisko zostało też przedstawione przez pełnomocnika diecezji mec. Krzysztofa Nocka w wydanym przez niego obszernym odniesieniu się do doniesień medialnych.

Podczas moich spotkań z duchowieństwem diecezji tarnowskiej, kiedy był podejmowany temat krzywd wyrządzonych przez niektórych duchownych, zawsze jednoznacznie podkreślałem i podkreślam, że winę ponosi sprawca i za popełnione przestępstwo powinien on zostać adekwatnie do winy ukarany. Pragnę podkreślić też, że do cierpień Osób, które doświadczyły krzywdy wykorzystania seksualnego, podchodzimy z najwyższą uwagą i troską, a także pragniemy tym Osobom przychodzić z różnoraką pomocą. Wyrazem tego jest realizowany cyklicznie od kilku lat w diecezji tarnowskiej, pierwszy w Polsce, wyspecjalizowany program duchowej i psychologicznej pomocy pod nazwą „Od Łez do Łaski”. Program skierowany jest do każdego, kto doznał przemocy seksualnej, fizycznej, emocjonalnej lub duchowej w dzieciństwie, okresie dojrzewania lub dorosłości. Również każda Osoba skrzywdzona, która zgłasza się do kurii w Tarnowie, otrzymuje propozycję konkretnej pomocy, i jeśli tylko zechce, może z niej skorzystać a także otrzymać środki na pokrycie kosztów terapii, która może trwać przez szereg lat.

W sprawie zabrał głos również ks. Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, który apelował do biskupa o "wycofanie się z błędnej argumentacji". Oto treść komunikatu:

Dla wszystkich musi być jasne, że dziecko nigdy nie ponosi odpowiedzialności za przemoc, której doświadcza. W reakcji na cytowane w mediach słowa pełnomocnika reprezentującego diecezję tarnowską, które sugerują współodpowiedzialność dziecka i pomniejszają odpowiedzialność sprawcy, wraz z osobami zaangażowanymi w przygotowanie spotkania Skrzywdzonych z Episkopatem wystosowaliśmy wspólny list do Biskupa Tarnowskiego.

Jesteśmy przekonani, że w argumentacji procesowej konieczna jest rzetelna wiedza nt. dramatu wykorzystania seksualnego i empatia wobec tych, którzy w taki sposób zostali skrzywdzeni. W związku z tym zaapelowaliśmy do biskupa o wycofanie się z błędnej argumentacji. Jest to jeden z koniecznych warunków do naprawienia wyrządzonych krzywd.

List do bp. Andrzeja Jeża został przygotowany i podpisany przez Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp. Wojciecha Polaka oraz Tośkę Szewczyk, Roberta Fidurę, prezeskę Fundacji Świętego Józefa KEP Martę Titaniec i ks. Piotra Studnickiego. Jakub Pankowiak nie mógł wziąć udziału w pracach nad listem.

A. Cichy / fot. archiwum

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821