Sąd surowszy od prokuratury. 25 lat więzienia dla podpalacza - zabójcy
access_time 2024-06-18 11:33:00
Nie na 7,5 roku więzienia, jak chciała prokuratura, ale na 25 lat pozbawienia wolności skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Tarnowie 39-letniego Włodzimierza B., sprawcę podpalenia bloku w centrum miasta, w wyniku którego zmarła jedna osoba.

Przed Sądem Okręgowym w Tarnowie zapadł wyrok w sprawie podpalenia bloku przy ul. Przemysłowej w Tarnowie, do którego doszło 31 maja 2023 roku. Późną nocą Włodzimierz B. wszedł do klatki schodowej i podłożył ogień w stojącym przy wejściu wózku dziecięcym. W zamkniętej przestrzeni trujący dym szybko się rozprzestrzenił i dostał się do mieszkań. Ewakuowano 36 osób. Do szpitali w Tarnowie, Brzesku i Dąbrowie Tarnowskiej z objawami zatrucia tlenkiem węgla i poparzeniami trafiło w sumie 11 osób, wśród nich dzieci. Kobieta, która mieszkała bezpośrednio nad palącą się klatką schodową, zmarła po czterech miesiącach w szpitalu.

Włodzimierz B. to mieszkaniec Tarnowa bez stałego miejsca zameldowania (nocował m.in. w ogrzewalni). Do tego multirecydywista, mający na koncie 10 wyroków więzienia m.in. za rozboje, kradzieże i włamania. Tym razem prokuratura oskarżyła go o spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, żądając dla niego kary 7,5 roku więzienia. Sąd okazał się jednak surowszy i skazał go na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Uznał go przy tym za człowieka głęboko zdemoralizowanego, bez szans na powrót do społeczeństwa.

- Jeżeli oskarżony dzień przed zdarzeniem kieruje do jednej z pokrzywdzonych groźby zabicia, wywiezienia do lasu, twierdzi, że druga z osób, która rzekomo stoi na przeszkodzie w stworzeniu szczęśliwego związku z pokrzywdzoną, zostanie spalona, następnie oskarżony po raz kolejny kontaktuje się z pokrzywdzoną i zapowiada groźby spalenia, wreszcie o godzinie 23.20 oskarżony przez nikogo nie niepokojony wchodzi do klatki schodowej, podpala wózek dziecięcy przy użyciu zapalniczki, odwraca się, patrząc czy się pali i wychodzi, to nie budzi najmniejszej wątpliwości, że oskarżony działał z zamiarem zabójstwa. Kiedy pożar objął już całą klatkę i odciął mieszkańcom bloku jedyną drogę ucieczki, oskarżony dzwoni do pokrzywdzonej i pyta się jej, czy już się palą. Trudno wymagać bardziej bezpośrednich i jaskrawych dowodów wskazujących na to, że zamiarem oskarżonego od początku było dokonanie zabójstwa poprzez podpalenie. To nie budzi najmniejszej wątpliwości sądu - mówił sędzia referent Marcin Hebda z Sądu Okręgowego w Tarnowie, cytowany przez Radio Kraków.

Oskarżony przyznał się do winy, wyraził skruchę i przeprosił pokrzywdzonych. Wyrok usłyszał w swoje 39. urodziny.

Orzeczenie sądu jest nieprawomocne. Zarówno obrońca, jak i prokurator zapowiedzieli złożenie wniosków o pisemne uzasadnienie postanowienia.

A. Cichy / fot. KMP w Tarnowie

Jak oceniasz wyrok sądu w tej sprawie?

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821