- Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Pierwszy etap remontu nie jest zagrożony. Jest dofinansowanie rządowe, czekamy tylko na pismo od pana premiera. Jutro lub czwartek ogłosimy przetarg na pierwszy etap. Wszystkie zgody już mamy. Na początku września chcielibyśmy podpisać umowę z wyłonionym w przetargu wykonawcą i wpuścić go na teren prac - mówi starosta tarnowski Roman Łucarz.

Dodajmy, że dofinansowanie z budżetu państwa na pierwszy etap remontu wyniesie ok. 3,5 mln zł. - Pierwszy etap obejmuje rozbiórkę konstrukcji poziomej, zabezpieczenie kanalizacji i wzmocnienie podpór. Pół miliona dofinansowania mamy od już marszałka województwa. Chcemy żeby był to milion i są na to szanse, dlatego jutro jedziemy na rozmowy w tej sprawie. Tak więc tegoroczna inwestycja nie jest zagrożona. Większym wyzwaniem będzie przyszłoroczny, drugi etap remontu, czyli położenie konstrukcji. Do 10 sierpnia planujemy złożyć o wniosek o dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych. Chcemy uzyskać 80 proc. dofinansowania. Mielibyśmy już 24 z 30 milionów - bo tyle potrzebujemy na drugi etap - tłumaczy Roman Łucarz.

Na wkład własny starostwo będzie musiało wyłożyć ok. 6 milionów złotych. Władze powiatu liczą, że w realizację zadania zaangażują się okoliczne samorządy. - Będziemy prowadzić rozmowy z samorządami, które są najbardziej zainteresowane remontem mostu. Chodzi przede wszystkim o Wierzchosławice, bo to kanalizacja tej gminy jest podwieszona pod mostem, czy gminę Radłów. To jest most strategiczny tych samorządów, dlatego liczę na ich solidarność i współpracę. Proszę sobie przypomnieć jak wyglądała niedawna budowa mostu w Nowym Brzesku. Tam cztery samorządy solidarnie się na niego złożyły, tak wiec ufam, że i nam uda się porozumieć - dodaje starosta.

Fot. P. Topolski