Budynek pałacu wraz z 7-hektarowym parkiem, kordegardą i willą modernistyczną, władze Wojnicza kupiły od tarnowskiego starostwa w 2011 roku. Transakcja opiewała na 1,2 miliona złotych. Początkowo planowano zaadaptować budynek na potrzeby urzędu, pojawiały się też koncepcje przeniesienia tam biblioteki i domu kultury. Dziś nie dzieje się tam nic. - Od lat słyszy się, czy nawet czyta o wielkich planach, rewitalizacjach pałacu, ale od lat tak naprawdę nic się robi, a do dewastacji dochodzi coraz częściej. Wieczorami kręcą się tu jakieś podejrzane grupki młodzieży, koczują menele i bezdomni. Nie ma tu żadnego monitoringu, więc czują się bezkarni i robią co chcą - skarży się pan Adam, mieszkaniec Wojnicza.

Jak się dowiedzieliśmy, koszt prac remontowych szacowany jest na około 20 mln zł, dlatego - jak podkreśla Tadeusz Bąk, burmistrz Wojnicza - nie ma możliwości, aby gmina go samodzielnie udźwignęła. – Nie strać nas na to, więc myślimy o dzierżawie lub ewentualnej sprzedaży – przyznaje burmistrz. Jak dotąd samorząd gminy wymienił tylko rynny i naprawił dach. W najbliższą niedzielę władze Wojnicza planują spotkanie z mieszkańcami, na którym ma być poruszony problem. Czas nagli, bo obiekt niszczeje w zastraszającym tempie. 

Fot. UM w Wojniczu