Tarnowska Liga Futsalu: Lumaro Elbud coraz bliżej podium
access_time 2019-02-12 04:30:00
Pierwsza, dość przeciętna runda w wykonaniu obrońcy tytułu mistrzowskiego, Lumaro Elbud została wykasowana z pamięci. Wszystko wskazuje na to, że po raz trzeci z rzędu staną na najwyższym stopniu podium Ekstraklasy Tarnowskiej Ligi Futsalu Pawłowski Sport, co będzie historycznym wyczynem. Ich bardzo dobra dyspozycja przyczyniła się przed dwoma tygodniami do wyrównania rekordowego wyniku sprzed 13 lat, ale teraz chcieli iść o krok dalej i poprawić ten rezultat.

Okazja ku temu była doskonała, bo Pchelkowsky / Edumocni tylko raz w tym sezonie zdołał wywalczyć punkty, a ich sytuacja nie zmienia się od dawna i zajmują ostatnią pozycję w tabeli. Mimo wszystko w tym meczu starali się popsuć plany liderowi i trzy gole zaskoczyły rywala. Krzysztof Stachowiak, Tomasz Szalecki i Mateusz Orlik nie mogli jednak cieszyć się po końcowym gwizdku arbitrów, ponieważ ich drużyna straciła 13 goli. "Lumarowcom" nie udał się więc ambitny plan, choć kroczący po koronę króla strzelców Szymon Adamski aż osiem razy pakował piłkę do siatki. O połowę mniej zdobył Adrian Ślęzak, a jedną dołożył Artur Biały. To zwycięstwo cieszy, gdyż najgroźniejszy na chwilę obecną rywal nieoczekiwanie stracił punkty. Gryf Borzęcin miał dotąd największe szanse na wdrapanie się na szczyt, a wszystko zależało tylko i wyłącznie od nich. Musieli jednak wygrać wszystkie mecze, co pozwoliłoby im osiągnąć wymarzony cel. Przed tą kolejką tracili pięć punktów do lidera, ale za to jeden mecz rozegrany mniej oraz zbliżająca się bezpośrednia konfrontacja. Teraz jednak ma to dużo mniejsze znaczenie, bo praktycznie pogodzona ze spadkiem Biała Gwiazda sprawiła sporą niespodziankę. Po golu Wojciecha Byszewskiego skutecznie bronili tej najmniejszej przewagi i do samego końca nie dali się zaskoczyć. Tuż przed końcem wykorzystali jeszcze złe rozegranie Gryfu po manewrze z wycofanym bramkarzem, dzięki czemu Krzysztof Miroszka (zdj) przypieczętował wygraną swojej drużynie. Być może ta wygrana pozwoli na próbę powalczenia o bezpośrednie utrzymanie, gdyż ich sąsiedzi także stracili punkty. Drużyna Sportmossimo.pl Grabówka do samego końca goniła Zakłady Mechaniczne, ale nie udało im się znaleźć odpowiedniego sposobu na zdobycie punktów. Piotr Łazarz i Jakub Tadel zdobyli dwubramkową przewagę, którą zmniejszył pod koniec spotkania Kamil Kużdżał skutecznie egzekwując rzut karny. Z kolei Kasil Steel po golach Marcina Myjkowskiego i Karola Dziży wygrywał 2-0, by dać sobie wyrwać uzyskaną przewagę. Szczególny udział w tym miał Mateusz Prokop, ponieważ pięknym strzał dał sygnał do odrabiania strat, a później popisał się świetnym kunsztem snajpera w polu karnym i wyprowadził Topicar Auto Części na prowadzenie. Wcześniej Igor Król, a później Szczepan Kogut umieszczali piłkę w siatce i z niespodzianki nie pozostało ani śladu, choć jeszcze Myjkowski zmniejszył rozmiary porażki. Prawdziwą huśtawkę nastrojów zaprezentowały zespoły Grupy Azoty PROREM i Westovii Okna Pawłowski. Ci pierwsi po strzale Jacka Malisza wyszli na prowadzenie, a za chwilę Miłosz Mosio powiększył przewagę. Później jednak Przemysław Bury doprowadził do remisu. PROREM po raz drugi wyszedł na prowadzenie, ale Westovia po raz drugi wyrównała, a strzelcem gola był Marcin Tubek. Kolejne minuty wskazywały, że "azotowcy" mogą stracić kolejnego gola, ale w samej końcówce wyprowadzili skuteczny atak i po raz trzeci objęli prowadzenie. Do protokołu sędziowskiego po raz drugi wpisał się Dominik Wardzała, a to pozwoliło im utrzymać korzystny wynik do końca meczu.

Wyniki:

Sportmossimo.pl Grabówka 1:2 Zakłady Mechaniczne
Kasil Steel 3:4 Topicar Auto Części
Grupa Azoty PROREM 4:3 Westovia Okna Pawłowski
Gryf Borzęcin 0:2 Biała Gwiazda
Lumaro Elbud 13:3 Pchelkowsky / Edumocni

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A