Gra Monopoly, która polega na pomnażaniu swojego kapitału poprzez handel nieruchomościami, budowanie domów i hoteli, pobieraniu czynszów od innych graczy, a finalnie - doprowadzeniu przeciwników do bankructwa, zadebiutowała w edycji tarnowskiej. Na kultowej planszówce znalazły się znane miejskie budynki, zabytki, instytucje a nawet lokalne firmy, które wykupiły własne pola. Są więc: Park Strzelecki, Park Piaskówka, Park Sanguszków, Góra Świętego Marcina, Akademia Tarnowska, Miejska Biblioteka, ulica Lwowska czy MPEC. Można też kupić Stadion Żużlowy, Banię lub Rynek, który decyzją mieszkańców jest najdroższym miejscem na planszy. Za wszystko płaci się tarnowską walutą z wizerunkami maszkaronów z popularnego szlaku. Do tematyki miejskiej nawiązują również karty "Szansa" i "Kasa Społeczna".

- Zbliżają się święta, więc mamy nadzieję, że wszyscy którzy zakupią w Tarnowskim Centrum Informacji grę Monopoly, spędzą te święta wspólnie grając. Odłożą telefony na bok, odłożą tablety, telewizor i spędzą czas w gronie rodzinnym, rzucając kostką i inwestując w Tarnów. Wszystkich zapraszam, żeby w Tarnów zainwestować - mówił prezydent Jakub Kwaśny.

Na Rynku miało miejsce uroczyste odsłonięcie wielkiej planszy. Mieszkańcy mogli również wziąć udział w grze terenowej i konkursach z nagrodami. Wydarzeniu towarzyszyła mikołajowa akcja odblaskowa przygotowana przez tarnowskich motocyklistów z „Watahy”. 

W pierwszy weekend sprzedaży (6-7 grudnia), grę Monopoly Tarnów można kupić wyłącznie w Tarnowskim Centrum Informacji przy Rynku 7. W promocyjnej cenie kosztuje 140 zł. Posiadacze Tarnowskiej Karty Miejskiej premium otrzymują jeszcze dodatkowy rabat w wysokości 10 zł. Podczas premiery gry, po jej zakup ustawiła się długa kolejka. W niedzielę gra będzie dostępna w TCI od godz. 9 do 17. Natomiast już od poniedziałku, 8 grudnia, cena regularna planszówki wynosić będzie 150 zł, natomiast z TKM premium - 140 zł.

Samorząd Tarnowa zapłacił za wejście do gry Monopoly prawie 100 tysięcy złotych. Ostateczna kwota całego projektu będzie jednak uzależniona od ilości sprzedanych egzemplarzy.

A. Cichy / fot. T. Schenk