Z cyklu nietypowe interwencje tarnowskich policjantów...
access_time 2019-08-30 17:50:00Wczoraj po południu na policję zadzwonił 15-letni chłopiec z informacją, że po mieszkaniu biega za nim z nożyczkami w ręku nietrzeźwa, agresywna matka. Po przyjechaniu na miejsce policjantów okazało się, że rodzicielka nie była ani agresywna, ani pod wpływem alkoholu, a rodzinne nieporozumienie dotyczyło odmiennego zdania w kwestii dotarcia nastolatka na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego. Chłopak planował podróż komunikacją miejską i nie godził się, by matka podwiozła go pod szkołę samochodem. Obecność policjantów w mieszkaniu najwyraźniej pozytywnie podziałała na zwaśnione strony, bo udało się im wypracować kompromis i dojść do porozumienia.
Niewiele mniej zaskakująca interwencja miała miejsce tego samego dnia wieczorem w jednym z tarnowskich snack barów. Mundurowych wezwali pracownicy, którzy mieli problem z wyproszeniem z lokalu krzyczącego i awanturującego się klienta. Okazało się, że przyczyną poirytowania mężczyzny była odmowa sprzedaży mu trzech drożdżowych kul ciasta na pizzę, nie wynikająca bynajmniej ze złej woli personelu, ale z braku możliwości sprzedaży surowego ciasta. Mundurowym udało się wyjaśnić mężczyźnie to, czego nie przyjmował wcześniej do wiadomości, po czym nieco spokojniejszy opuścił bar.