"Dziennik Polski" - patron medialny wyprawy Andrzeja Kornasia - skontaktował się ze śmiałkiem we wtorek tuż po godz. 11.
- W poniedziałek wieczorem znajdowałem się mniej więcej w 1/3 odległości od Bornholmu - powiedział nam Andrzej Kornaś. - Niestety, w nocy zerwał się bardzo silny wiatr, wiejący z północnego-zachodu, o sile ok. 5-7 w skali Beauforta i od wczoraj stoję w miejscu, nie jestem w stanie jak na razie przesuwać się dalej... Mam jednak nadzieję, że wkrótce sytuacja się unormuje i będę mógł popłynąć w kierunku Bornholmu.
Andrzej Kornaś znajduje się obecnie w odległości ok. 80 kilometrów od wyspy Bornholm. Zapytany o samopoczucie, odpowiedział, iż czuje się bardzo dobrze, jest zdrowy, humor dopisuje, dzielnie spisuje się także łódka wiosłowa, zwłaszcza w tych warunkach, jakie panują obecnie na Bałtyku.
O kolejnych etapach samotnej wyprawy łodzią wiosłową będziemy informować na bieżąco na łamach "Dziennika Tarnowskiego".
Przypominamy także, iż trasę rejsu Andrzeja Kornasia można śledzić także na specjalnej planszy, znajdującej się w witrynie kawiarni "Tatrzańska", od strony ulicy Krakowskiej. (JUS)