50 złotych za miejsce
access_time 2004-08-25 07:44:19

W Tarnowie pojawili się znów stacze kolejkowi. Tym razem zajmują kolejkę osobom, które chcą zarejestrować samochód w Urzędzie Miasta. Za 12 - 15 godzin czekania, od wieczora poprzedniego dnia do rana, biorą 50 złotych.

Dotychczas najbardziej znanym "staczem" w Tarnowie i nie tylko był Tadeusz Żak, który "pracował" w służbie zdrowia. W 2000 roku usiłował oficjalnie zarejestrować swoją działalność, ale UM odmówił.


Dziennie w Wydziale Komunikacji UMT rejestrowanych jest 30 samochodów. Wczoraj w korytarzy czekała kilkudziesięcioosobowa grupa osób. - Znów jest tak jak w PRL-u. To zupełny bałagan - denerwowali się oczekujący.


Okazuje się jednak, że płacąc 50 złotych można uniknąć całonocnego czekania w kolejce. Kilku młodych ludzi wpadło na pomysł zarobienia jako stacze. Mają wakacje i dużo wolnego czasu. - Pomysł wyszedł przez przypadek. Znajomy poprosił mnie o zarejestrowanie samochodu. Okazało się, że są chętni na to, żeby zapłacić i nie czekać kilkanaście godzin. Tak się to zaczęło - mówi jeden z nich.


Jak sami podkreślają, zarabiają nie tyle na ludziach, co na systemie. Kolejka chcących się zarejestrować następnego dnia, tworzy się już poprzedniego południa. Czekający są zapisywani na listę i czekają. - Czekamy całą noc przed budynkiem Urzędu Miasta. Część osób na przykład śpi w samochodach w pobliżu. By jakoś zająć ten czas, gramy w karty, rozmawiamy. Takich osób jest około pięciu - mówią.


Podkreślają, że coraz trudniej jest zarejestrować samochód. Początkowo kolejki tworzyły się około godz. 1.00 w nocy. Teraz trzeba się zapisywać nawet około godz. 17.00 - 18.00 poprzedniego dnia.


Dyrektor Wydziału Komunikacji UMT Marek Oracz wyjaśnia, że trudności z rejestracją samochodów spowodowało nałożenia się dwóch spraw: duża ilość aut sprowadzanych z zagranicy i wprowadzany właśnie system komputerowy "Pojazd". - Tarnów jest drugim, miastem w Polsce, gdzie wdrażany jest ogólnopolski system ewidencji pojazdów i kierowców. Wymagało to wprowadzenia dotychczasowych danych i na bieżąco nowych. Okazało się, że system "Pojazd" jest wadliwy, w trakcie jego wprowadzania trwała więc naprawa. Wszystko zostało już skorygowane, sytuacja powinna się normować - mówi dyrektor Oracz.


W tej sytuacji bardzo duża ilość sprowadzanych samochodów jeszcze bardziej utrudniła funkcjonowanie wydziału. Z informacji, jakie otrzymuje UMT wynika, że do Małopolski dotarło około 11 tys. samochodów, spora część z nich trafi z pewnością do Tarnowa.


Marek Oracz podkreśla natomiast, że tworzenie komitetów kolejkowych i list to kwestia organizowania się samych klientów. - Wydział może dziennie "przerobić" 30 wniosków o rejestrację, musi również obsługiwać inne sprawy. Myślę, że maksymalnie w przyszłym tygodniu problem powinien zniknąć. Choć trudności mogą być jeszcze w poniedziałek i we wtorek, kiedy rejestrują pojazdy osoby, które zakupiły je w weekend - mówi dyrektor. - Możemy jedynie przeprosić naszych klientów za te utrudnienia. Jak do tej pory nie wpłynęła do urzędu żadna skarga na pracę wydziału, myślę, że mieszkańcy rozumieją sytuację.


BARBARA JAworska

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A