Film "Sophie Scholl – ostatnie dni" został nagrodzony i doceniony na międzynarodowych festiwalach filmowych, a wśród filmów wprowadzonych w tym roku na ekrany naszych kin, zaliczony jest przez krytykę do filmów bardzo wysoko ocenianych. Marc Rothemund, debiutował w roku 1998 filmem „Dziwne zachowania dojrzałych płciowo mieszkańców dużych miast w okresie łączenia się w pary". Polskiej publiczności znany jest przede wszystkim jako reżyser filmu pt. „Mrówki w gaciach”.
„Sophie Scholl – ostatnie dni” to zapis autentycznych 6 dni z życia młodej studentki, należącej do niemieckiego ruchu oporu nazywanego „Białą Różą”, począwszy od jej aresztowania przez Gestapo w Monachium 18 listopada 1943 roku. Marc Rothemund opowiada losy młodej kobiety w momencie jej aresztowania i całą uwagę kieruje wyłącznie na nią. To z jej subiektywnej perspektywy oglądamy wydarzenia przedstawione w tym filmie. Wielką zaletą tej opowieści jest to, że zamiast filmu stricte historycznego, otrzymujemy studium psychologiczne kobiety uwikłanej w rozgrywkę pomiędzy tchórzostwem a odwagą, zdradą a poczuciem solidarności. Dla wyostrzenia najważniejszych przesłanek tej historii, Rothemund wciąga widza kameralną scenerią w teatralny klimat.
Siła tego filmu tkwi w jego prostocie, główna bohaterka to normalna dziewczyna z typowymi dla jej wieku wątpliwościami, to studentka spragniona życia, a nie patetyczna heroina składająca siebie w ofierze. Jej postępowanie jest dowodem na to, że akty prawdziwego bohaterstwa często dokonują się w samotności: jedna, rozkwitająca dziewczyna pełna energii witalnej przeciwko nazistowskim Niemcom. Reżyser zmusza widza tym samym do zadania sobie kilku, zawsze aktualnych pytań. Jak byśmy się zachowali w takiej sytuacji? Jak daleko posunęlibyśmy się, by pozostać wiernym swoim ideałom?
Postać Sophie Scholl wspaniale wykreowała Julia Jentsch, nadając swojej bohaterce charyzmy i naturalności. Przygotowując się do tej roli czytała głównie listy i pamiętniki Sophie, także protokoły przesłuchań, udostępnione dopiero w roku 1990. Sam reżyser przeprowadził wiele rozmów ze świadkami tamtych wydarzeń, m.in. z synem Roberta Mohro, który przesłuchiwał Sophie, z siostrą członka „Białej Róży”, a także z młodszą siostrą Sophie – Elizabeth Hartnagel.
A oto jakie komentarze pojawiły się w światowej prasie o tym filmie:
„Aktorstwo Julii Jentsch to coś więcej niż tylko mistrzowsko odegrana rola – to głębokie wniknięcie w odtwarzaną postać, rzecz rzadko spotykana we współczesnym kinie.”
FAZ
„..fantastyczna Julia Jentsch daje się ponieść roli; całą sobą wciela się w Sophie Scholl, budując tę postać z poruszającą, a chwilami wręcz przerażającą intensywnością. Jej wyraziste spojrzenia, gesty i postawa obrazują nam dramat młodej kobiety.”
Die Presse
„Posępny, zapadający w pamięć film, nasycony wielkimi emocjami...”
Der Spiegel
Seans już 2 marca o godz. 18.30 w kinie „Marzenie”. Mamy dla naszych Internautów 2 zaproszenia dwuosobowe.