SLD odkrył wyborcze karty
access_time 2014-09-18 09:27:30
Każdy kolejny dzień przybliża nas do zaplanowanych na 16 listopada wyborów samorządowych. Nie dziwi więc, że kolejne ugrupowania odsłaniają wyborcze karty i prezentują nazwiska osób, które mają chrapkę na miejsca w radzie miasta. Dziś prezentujemy "lokomotywy" lokalnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Niekwestionowanym liderem tarnowskiego SLD od kilku lat jest radny Jakub Kwaśny. W zbliżających się wyborach wystąpi w podwójnej roli: jako kandydat Sojuszu do urzędu prezydenta miasta oraz jako kandydat na radnego. Kolejną "jedynką" na listach do rady miasta będzie bohaterka najgłośniejszego transferu politycznego ostatnich lat w Tarnowie, Małgorzata Mękal. Do niedawna radna PO, od kilku miesięcy - po konflikcie z posłem Robertem Wardzałą - członkini SLD. O głosy starszych tarnowian ma zadbać dla SLD Jerzy Krawczyk. To emerytowany policjant, wiceprezes Stowarzyszenia Emerytów Policyjnych. Ostatnia "jedynka" przypadła w udziale Piotrowi Górnikiewiczowi. Przedsiębiorca, właściciel firmy reklamowo-poligraficznej szerzej znany jest jako pasjonat i animator sportu - prezes II-ligowego klubu Grupa Azoty PWSZ Tarnów. Jego nominacja może być zaskoczeniem, ale samorządowe ambicje Górnikiewicz zgłaszał od kilku miesięcy. Ostatecznie dał się przekonać i zamierza skutecznie powalczyć o miejsce w radzie. Sporą niespodzianką jest dopiero trzecie miejsce na liście dla obecnego radnego SLD, Krzysztofa Bazuły. Doświadczony samorządowiec ostatnio jest jakby mniej aktywny, ale wciąż rozpoznawalny. Na listach Sojuszu znaleźć można jeszcze co najmniej kilka ciekawych nazwisk. Do startu gotowi są już m.in.: Małgorzata Wrześniowska (była dyrektorka I LO w Tarnowie) Ryszard Żmuda (trener koszykówki, współautor największych sukcesów tarnowskiej Unii), jego syn Tomasz Żmuda, czy Katarzyna Sypek - animatorka kultury, prezes Stowarzyszenia Dzieci Tarnowa. Analizując listy SLD w oczy rzuca się przede wszystkim to, że Sojusz sporo miejsc oddał kobietom (nie znamy póki co składu innych list, ale można przypuszczać, że tylu pań nie ma na żadnej), oraz ludziom związanym ze sportem (Górnikiewicz, Żmudowie). - Mamy bardzo ciekawe listy, ale też wiele pomysłów na Tarnów, na to, jak wydobyć miasto z inercji. Już niebawem będziemy prezentować najważniejsze z nich. Nie zwykłem dzielić skóry na niedźwiedziu, ale chciałbym, aby Sojusz w przyszłej radzie miasta dysponował co najmniej czterema mandatami. Po cichu liczę jednak na więcej - mówi Jakub Kwaśny. Zaskoczeniem na listach Sojuszu jest brak Franciszka Bernata. Jak udało nam się ustalić, były członek zarządu tarnowskich Azotów, przymierza się do walki o mandat sejmiku. Gdyby wybrał radę miasta, cztery-pięć mandatów byłoby w zasięgu Sojuszu.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A