Prawo dotyczące odległości punktów sprzedaży alkoholu od szkół, innych placówek oświatowych, czy kościołów zmieniono w 2012 r. Od tamtej pory wynosi ona 30 m. Teraz radni chcą "odsunąć" punkty sprzedające alkohol o 70 m. Jak przekonują, w Tarnowie bardzo łatwy dostęp do alkoholu wpływa na coraz wyższe spożywanie "procentów", co stoi w sprzeczności z Gminnym Programem Profilaktyki Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Przeciwdziałania Narkomanii dla Miasta Tarnowa.
Szkopuł w tym, że radni - jedną decyzją - mogą pozbawić pracy ok. sto osób. Właściciele części placówek już teraz zapowiadają konieczność zwolnień, jeśli decyzja wejdzie w życie.
- To jedyna "korzyść", jaką osiągną inicjatorzy tej zmiany. W sytuacji, jaka panuje obecnie na rynku pracy miasta nie stać na tracenie miejsc zatrudnienia - przekonuje radna
Małgorzata Mękal. (SLD)
- Aby temu zapobiec, na Starym Mieście wciąż obowiązywałaby odległość 30 metrów, poza centrum byłoby to sto metrów. Jednak przed podjęciem decyzji poprosiłem o informację o tym, ile osób rzeczywiście może stracić pracę. Nie podejmiemy decyzji bez pełnej wiedzy na ten temat - zapewnia radny
Jacek Łabno (SP).
Radny dodaje, że projekt uchwały zostanie jeszcze najprawdopodobniej zmieniony, a każdy przypadek mógłby być rozpatrywany indywidualnie.
- Według mnie do żadnych zwolnień nie dojdzie, bo - według mojej wiedzy - problem może dotyczyć jednego tylko sklepu, który można przecież przenieść w inne miejsce - argumentuje z kolei radny
Tadeusz Mazur (Tarnowianie).
Innego zdania są właściciele lokali i sklepów. Jedna z nich, do dziś nie może uwierzyć, że radni, zamiast pomagać w tworzeniu nowych, zamierzają likwidować już istniejące miejsca pracy.
- To wprost niewiarygodne. Jak radni zamierzają pomagać w tworzeniu klimatu dla inwestorów, skoro tak łatwo przychodzi im zmienianie prawa? Stabilność w tym zakresie jest przecież dla potencjalnych inwestorów kluczowa - przekonuje.
- A zwolnienia będą, jestem pewno, bo rozmawiałam z kilkoma przedsiębiorcami, którzy już zapowiedzieli takie ruchy, jeśli radni pozostaną "głusi" na argumenty przeciwników zmiany prawa.
Poparcie nowej uchwały zapowiadają radni PiS, SP i Tarnowian (nie wszyscy). Decyzja w tej sprawie może zapaść już podczas najbliższej, zaplanowanej na czwartek, 26 czerwca sesji rady miasta.
Zachęcamy do wyrażania swoich opinii. Można to robić w komentarzach pod artykułem oraz oddając głos w sondzie, którą znajdziecie w lewej kolumnie strony głównej portalu.
KOMENTARZ REDAKCJI
Nadmierne spożywanie alkoholu jest w Tarnowie (jak i w całej Polsce) problemem. Z faktami i danymi o rosnącej liczbie uzależnionych, czy rosnącej liczbie pijanych kierowców trudno dyskutować. Jednak stawianie problemu w sposób taki, że "odsuniemy sklepy od kościołów i szkół to będzie lepiej" jest albo naiwnością, albo niewiedzą.
Od radnych wymagalibyśmy zdecydowanie więcej rozwagi w podejmowaniu takich decyzji. I nie chodzi o zapewnienia, że miasto pomoże zwalnianym, czy właścicielom sklepów. Jak pomoże? Wysyłając na płatne staże? Kursy obsługi wózka widłowego? Pomagając w nagrywaniu video-CV?
Praca stała się "towarem deficytowym" i rolą każdej władzy jest pomoc w tworzeniu nowych miejsc zatrudnienia. Zmiana prawa, która w konsekwencji tego zatrudnienia pozbawia nie jest dobrym rozwiązaniem.
Jest jeszcze jedna sprawa: czy w sytuacji, w jakiej znalazł się Tarnów szargany aferami, wojenkami partyjnymi i brakiem wizji rozwoju radni powinni zajmować się takimi... hm... sprawami? Nie ma ważniejszych? Naprawdę?