Śląsk Wrocław - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:0 (1:0) 1:0 Biliński 45, 2:0 Pich 60. Sędziował: Jarosław Przybył (Opolski ZPN). Asystenci: Krzysztof Myrmus, Bartłomiej Lekki (Śląski ZPN). Żółte kartki: Kokoszka (51) - Chomiuk (50). Śląsk: 33 Mariusz Pawełek - 3 Piotr Celeban, 23 Paweł Zieliński, 20 Adam Kokoszka, 12 Dudu Paraiba - 4 Tom Hateley (71 15 Marcel Gecov), 6 Tomasz Hołota - 28 Falvio Paixao, 29 Peter Grajciar (79 25 Michał Bartkowiak), 10 Robert Pich - 19 Kami Biliński (85 5 Krzysztof Danielewicz). Termalica Bruk-Bet: 82 Sebastian Nowak - 8 Patryk Fryc, 2 Dawid Sołdecki, 4 Michał Markowski, 5 Sebastian Ziajka - 26 Adrian Chomiuk, 17 Dalibor Pleva, 19 Krzysztof Kaczmarczyk (58 24 Wojciech Kędziora), 6 Bartłomiej Babiarz, 27 Dariusz Jarecki (79 14 Jakub Wróbel) - 21 Emil Drozdowicz (75 16 Adrian Paluchowski). Początek spotkania w stolicy Dolnego Śląska dawał gościom nadzieję na dobry wynik. Przewaga Śląska była widoczna, ale Słonie umiejętnie się broniły. Tak było w 28 minucie, kiedy najpierw Nowak ładnie wybił uderzenie Roberta Picha, a po chwili strzał Tomasza Hołoty trafił w poprzeczkę. W 45 min Flavio Paixao zagrał w szesnastce do Bilińskiego, który mocnym strzałem skierował piłkę do siatki. Była do klasyczna bramka "do szatni". Śląsk podwyższył wynik po godzinie gry. Robert Grajciar rozegrał piłkę z Pichem, a ten skierował ją do bramki. Utrata drgiego gola podcięła skrzydłą gościom, którzy bronili się już do samego końca. Po trzech kolejkach Termalica zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Słonie nie mają ani jednego punktu, stracili zaś ich 5. Szansę na poprawę bilansu będą mieć już w najbliższy piątek. Wtedy w Mielcu odbędzie się mecz Termalica - Zagłębie Lubin. Początek o 20.30. Zdjęcie ze strony klubu