Banany towarzyszą nam od dziecka. Najpierw w formie łatwo przyswajalnych odżywek wspomagających prawidłowy wzrost, później jako deser w przedszkolu czy po drugim śniadaniu w szkole podstawowej. To banany są spożywane przez biegaczy podczas długodystansowych biegów, a także przez zawodowych kolarzy. Są naturalnym pożywieniem, które konkuruje z proponowanymi przez producentów energetyzującymi odżywkami, gwarantującymi natychmiastowy przypływ sił i osiągnięcie sportowego sukcesu. Kawa również jest z nami niemal od zawsze – co prawda nie pijaliśmy jej jako małe dzieci, ale dobrze pamiętamy, że była nieodłącznym elementem codziennego rytmu życia naszych rodziców. Dobiegający z kuchni aromat zaparzanej wrzątkiem, świeżo zmielonej kawy, do dzisiaj kojarzy się z ciepłem i chwilami szczęśliwego dzieciństwa. Po latach przyswoiliśmy sobie i polubiliśmy także jej smak, który towarzyszy nam na co dzień i pomaga zebrać siły przed kolejnymi zadaniami do zrealizowania. Stopniowo przeistoczyliśmy się w przemierzających życiowe etapy długodystansowców i podobnie jak oni, potrzebujemy energii. Daje ją nam kawa, dają też banany. A gdyby tak połączyć je w jedno, zmieszać ich smaki i zapachy i zaczerpnąć sił z wartości odżywczych? Pomysł na połączenie owocowych nut, bogactwa witamin, wyrazistych smaków i skumulowanej energii, jaka kryje się w kawie jest strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza w wersji na zimno, kiedy z nieba leje się słoneczny żar. Wyobraźmy sobie dużą, oszronioną szklankę z gęstym od bananowego miąższu, chłodnym mlekiem. Jego spieniona warstwa wieńczy górę kawowego szaleństwa, o którym przeczytasz np. na stronie http://przepisynakawe.pl/kawanabanana-52/. Tak przyrządzona kawa może być punktem wyjścia do własnych kompozycji z kawą i owocami w rolach głównych. Warto poeksperymentować, by stać się domowym baristą, który na tyle dobrze zna smaki i zapachy, by każdego dnia przygotować specjalną kawowo-owocową kompozycję.