Tarnowska policja zatrzymała na gorącym uczynku 17-latka z województwa mazowieckiego podejrzanego o udział w oszustwach na tzw. "legendę". Nastolatek wpadł przed placówką bankową w Tarnowie, gdy czekał na pieniądze od 80-letniej mieszkanki miasta. Miał je przekazać dalej, a za zlecenie otrzymać kilkaset złotych.

Jak podaje policja, młody mężczyzna zwrócił uwagę funkcjonariuszy podczas wykonywanych przez nich w banku czynności sprawdzających i operacyjnych. - Wzbudził ich zainteresowanie ponieważ przez cały czas w rejonie banków przechadzał się tam i z powrotem, cały czas prowadząc rozmowę przez komórkę. Dodatkowo miał zarzucony na głowę kaptur w ten sposób, że mało co było widać twarz. Postanowili go obserwować. Przez kilkadziesiąt minut mężczyzna prowadził rozmowę. W pewnym momencie zorientował się, że jest obserwowany i skierował się w stronę parkingu. Przed samochodem został zatrzymany. Okazało się, że przez cały czas prowadził rozmowę z kobietą. Bardzo szybko policjanci udowodnili młodemu człowiekowi, że uczestniczy w oszustwie. Gdy weszli do banku od razu podeszli do kobiety, która wypłacała 30 tys. zł złotych i miała je przekazać właśnie jemu - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.

Z zeznań seniorki wynikało, że rano na jej numer stacjonarny zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Rozmówca poinformował kobietę, że jej oszczędności ulokowane na koncie bankowym są zagrożone i tylko policyjna akcja pozwoli na ich uratowanie. Namówił ją na wypłacenie z konta dużej sumy i przekazanie gotówki innemu policjantowi, który miał czekać przed bankiem. - 80-latka w ten sposób straciłaby oszczędności, a rzekomy policjant miał odebrać pieniądze i odjechać w kierunku Warszawy. Za wykonanie swojego zadania miał otrzymać kilkaset złotych - dodaje rzecznik.

Policjanci udowodnili nastolatkowi kilka tego typu oszustw w Tarnowie oraz innych miastach w Polsce. Decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.

ac / fot. Policja