Strażaków zaalarmowała policjantka, która akurat spacerowała tamtędy ze swoimi córkami. Kawka próbowała wydostać się na wolność, przeciskając się między metalowymi przęsłami, jednak każda kolejna próba kończyła się niepowodzeniem.

- Strażacy zgłoszenie odnotowali, właściwy sprzęt zapakowali, na miejsce przyjechali, po czym z kratką raz, dwa się uporali i ptaka z opresji uratowali - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji. Na szczęście Staszek - bo tak nazwano kawkę - nie wymagał opieki weterynaryjnej. Gdy tylko udało się podnieść żeliwną pokrywę, wyfrunął z pułapki.

- Chcemy podziękować, zarówno panom strażakom, jak i naszej koleżance za wrażliwość oraz udzieloną pomoc. W świecie pełnym przemocy, każdy odruch serca powinien być zauważony i doceniony - podkreśla rzecznik.

ac / fot. KMP w Tarnowie