Uchodźcy z Ukrainy nie chcą być ciężarem: "Nie przyjechałam tu siedzieć bezczynnie. Lubię i chcę pracować, czuć się przydatna"
access_time 2022-03-16 10:45:00
Ponad 60 osób, głównie matki z dziećmi, znalazło schronienie w Domu Kultury w Radlnej w gminie Tarnów. Mają tam zorganizowane miejsca noclegowe, jest też zaplecze kuchenne i sanitarne. Kobiety nie chcą być jednak ciężarem dla społeczności, siedzieć bezczynnie i korzystać za darmo z dobroczynności, dlatego chętnie zaangażowały się w prace na rzecz samorządu.

Na trenie całej gminy Tarnów jest już ponad 300 uchodźców - głównie kobiet i dzieci. W Domu Kultury w Radlnej zamieszkuje obecnie ok. 60 osób, reszta przebywa w domach prywatnych. - Jesteśmy w stanie przyjąć więcej uchodźców. Przygotowaliśmy Domy Kultury i hale sportowe w Nowodworzu, Koszycach Małych czy w Zbylitowskiej Górze oraz jednostki OSP, które na wypadek dyspozycji wojewody, mogą w każdej chwili przejąć funkcje mieszkalne - zapewnia wójt Grzegorz Kozioł.

W pomoc uchodźcom zaangażowali się m.in. pracownicy urzędu gminy, Centrum Kultury i Bibliotek, jednostki OSP, różne organizacje społeczne, lokalni przedsiębiorcy oraz wolontariusze. Wśród nich - Alona i Sergiej Renkasowie, którzy 12 lat temu przyjechali tu z Kazachstanu. Są nie tylko tłumaczami języka ukraińskiego, ale również opiekunami miejsca, w którym tymczasowo zamieszkali uchodźcy.

- Dom Kultury w Radlnej jest teraz moim drugim domem. Pomagam jak mogę - jestem tłumaczem, opiekunem, a nawet, gdy trzeba, psychologiem. Czasem zastanawiam się w jakim języku myślę i mówię, bo wszystko tu dzieje się tak szybko. To taka moja forma podziękowania za to, że w gminie Tarnów znalazłam swój dom, że mogłam wrócić do kraju przodków - mówi Alona Renkas.

Przebywające w placówce kobiety okazały się bardzo pomocne. Nie chcą być dla nikogo ciężarem i same szukają sobie zajęcia. Sprzątają, gotują, szyją płócienne torby i pomagają przygotowywać kartki wielkanocne, które trafią mieszkańców gminy Tarnów. - Nie przyjechałam tu siedzieć bezczynnie. Lubię i chcę pracować, czuć się przydatna. Dlatego dopytuję, co jest do zrobienia. Dzięki temu na moment zapominam o wojnie, przed którą uciekałam. W 15 minut zapakowałam wszystko, co miałam pod ręką. Najpilniejsze rzeczy do torby, bo najważniejsze było ochronić dzieci. To dla nich była ta walka o życie - mówi Jula z Kijowa. - Dziś jesteśmy tu bezpieczni, a Polakom, wszystkim wam, tak bardzo dziękujemy za wasze serca. To niesamowite co dla nas robicie - dodaje Lidia.

Dom Kultury w Radlnej jest tymczasową przystanią dla uchodźców. Wcześniej przebywało w nim już ponad ponad 100 osób. Część z nich zatrzymuje się na kilka dni, po czym rusza w dalszą drogę. Nie wiadomo, jak długo potrwa sytuacja związana z napływami grup uchodźców i ilu z nich będzie chciało zostać w gminie Tarnów, jednak jak podkreśla wójt Grzegorz Kozioł, obiekty komunalne są przygotowane również na długotrwałe pobyty.

ac / fot. gmina Tarnów

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A,821