MPEC nie porzuca planów budowy spalarni, ale zapowiada podwyżki cen ciepła
access_time 2021-07-07 11:18:00
- Podwyżki ciepła niestety będą, ale nie są one uzależnione od tego, czy będziemy budować spalarnię, czy nie - mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej p.o. prezesa MPEC, Piotr Augustyński. Władze miasta i spółki przekonują, że nie zrezygnują z budowy spalarni. Liczą, że w finansowaniu kosztownej inwestycji pomoże rządowy program Polski Ład.

Do końca lipca Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej musi wypłacić Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej łącznie 46,3 mln zł (37,6 mln zł za przymusowo umorzone akcje i 8,7 mln dywidendy za 2019 rok). Według byłego już prezesa MPEC, Krzysztofa Rodaka, pociągnie to za sobą poważne kłopoty finansowe spółki i przekreśli plany budowy spalarni. Nie zgadza się z tym prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela, który zapewniał podczas wtorkowej konferencji prasowej, że miasto nie rezygnuje z budowy spalarni, natomiast wypłata NFOŚiGW należnej mu kwoty, nie zdestabilizuje finansów spółki, bo pieniądze te i tak nie mogły być wydane na inne cele, niż budowa spalarni. - Spółka gromadziła stosowne fundusze od dłuższego czasu i nie są to środki, które mogły być użyte na inny cel niż budowa spalarni. Taki twardy zapis w statucie spółki był i ciągle jest obecny. Udziały Funduszu, później zamienione na akcje, pierwotnie wynosiły 18 milionów zł, a w dniu 30 czerwca wartały już 37,6 milionów i to jest kwota zabezpieczona w MPEC na wypłatę tego wynagrodzenia. Podkreślam, że nie jest to ani niespodziewane, ani nie narusza w sposób istotny kapitałów spółki - zaznaczył Roman Ciepiela.

Prezydent przekonywał też, że wyjście NFOŚiGW ze spółki było poprzedzone negocjacjami z zarządem i przedstawicielami Funduszu. - Próbowaliśmy przekonać Fundusz do pozostania jako akcjonariusza w spółce MPEC, jednak pod warunkiem zrezygnowania przez nich z wynagrodzenia za dalsze utrzymywanie kapitału w spółce. Na taki warunek nie było zgody i Fundusz uznał, iż okres 20 lat obecności w naszym przedsiębiorstwie jest wystarczający. W związku z tym, zgodnie z zapisami statutu i uchwałą rady miejskiej z 2001 roku, stosowne wynagrodzenie Funduszu jest w tej chwili odliczane i będzie wypłacane do końca lipca tego roku, natomiast udział Funduszu jako akcjonariusza ustał formalnie 30 czerwca - mówił. Jak dodał, wynagrodzenie, którego oczekiwał Fundusz "istotnie wpłynęłoby na koszty spółki". - Przypomnę że to wynagrodzenie określone zostało jednym ważnym wskaźnikiem: inflacja plus 2 procent. Przy dzisiejszym poziomie inflacji i tym, którego możemy się spodziewać w najbliższym czasie, ryzyko utrzymywania takiego zobowiązania byłoby nadmierne. W związku z tym, posługując się również zewnętrznymi opiniami, gmina miasta Tarnowa nie mogła zgodzić się na taki warunek, a Fundusz ze zrozumiałych dla siebie względów nie był w stanie odstąpić od tego warunku, bo takie reguły są przyjmowane również w relacjach z innymi spółkami, a więc po pierwsze nie było żadnego efektu zaskoczenia, a po drugie racjonalne szacowanie skutków dla gminy miasta Tarnowa i dla MPEC wskazywały, że nie należy przedłużać takiego rodzaju współpracy - tłumaczył prezydent.

Roman Ciepiela kilkakrotnie podkreślał, że decyzja o wyjściu NFOŚiGW ze spółki nie ma w sobie elementu zaskoczenia, ponieważ - jak mówił - zapadła już wiele lat temu. - To nie jest zdarzenie nagłe. To było przewidziane zarówno w 2001 roku, kiedy przyjmując udziały Funduszu określono, że to umorzenie nastąpi 30 czerwca 2012 roku, za stosowne wynagrodzenie. W listopadzie 2010 roku doszło do przedłużenia terminu umorzenia akcji na lata 30 czerwca 2020 roku i 30 czerwca 2021 roku, a więc decyzja o wyjściu Funduszu zapadła dokładnie 10 lat temu. Wówczas nie było żadnych wątpliwości, iż spółka będzie gotowa do wypłacenia Funduszowi tej należnej mu kwoty, co zostało zapisane w dokumentach spółki i jest stosowne oświadczenie zarządu z 2010 r. a więc nie mówimy o żadnej niespodziance, o czymś nadzwyczajnym. - mówił.

Prezydent zapewniał też, że jeżeli MPEC otrzyma pozytywną, prawomocną i ostateczną decyzję środowiskową, poczyni dalsze kroki w kierunku budowy spalarni. - Bardzo liczę na to, że zarząd MPEC przeprowadzi tę inwestycję. Zrobimy wszystko, żeby ta instalacja została wybudowana i uzupełniła nasz lokalny, czy subregionalny system gospodarki odpadami, ale również wzmocniła system ciepłowniczy i energetyczny spółki - powiedział Ciepiela. - Nie ma pewności, nikt nie jest w stanie tego określić, ile czasu potrzeba na wydanie prawomocnej decyzji. W ocenie zarządu, jeszcze w poprzednim składzie, było to określane na rok, a w pesymistycznym scenariuszu na dwa lata, natomiast to są tylko przewidywania i trudno dzisiaj z dużą dozą pewności przewidzieć, kiedy MPEC będzie posiadał decyzję środowiskową - dodał.

Po tym jak MPEC stracił oferowane przez NFOŚiGW finansowanie budowy spalarni w postaci dotacji w wysokości 20 mln zł i preferencyjną pożyczkę w kwocie 145,5 mln zł, miasto musi szukać innych źródeł finansowania. Jedną z możliwości ma być pozyskanie pieniędzy z rządowego programu Polski Ład, inną współpraca z Grupą Azoty, która również ma w planach budowę spalarni.

Podczas spotkania padło też oficjalne potwierdzenie wcześniejszych zapowiedzi podwyżek cen za ogrzewanie i ciepłą wodę w Tarnowie. - Podwyżki ciepła niestety będą, ale nie są one uzależnione od tego, czy będziemy budować spalarnię, czy nie -  powiedział pełniący obowiązki prezesa MPEC, Piotr Augustyński. Jak zaznaczył winne są rosnące koszty certyfikatów, które MPEC musi opłacać za spalanie węgla w elektrociepłowni. - O ile w tamtym roku cena za CO2 wynosiła około 25 euro, a w planie techniczno-ekonomicznym MPEC planował na ten rok 30 euro, to na dzień dzisiejszy kwota za CO2 to 57 euro, więc widać jak mocno te kwoty poszły w górę, a mówi się, że w najbliższym czasie nadal będą rosły - mówił. Dodał, że wniosek o zmianę taryf złożył do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jeszcze poprzedni zarząd, na czele z Krzysztofem Rodakiem. Jeżeli zostanie zatwierdzony, to już jesienią mieszkańcy będą się musieli liczyć z 20-procentową podwyżką cen.

Augustyński zdementował też pogłoski, że MPEC planuje zwolnienia pracowników. - Chciałbym jednoznacznie podkreślić, że nie planujemy żadnych zwolnień pracowników w MPEC. Ta struktura, która w tej chwili jest, jest wystarczająca i optymalna. To bardzo dobry zespół. Jeżeli będą jakiekolwiek zmiany, fluktuacja kadr, to tylko i wyłącznie wynikające z przejść na emeryturę lub z ewentualnych innych odejść, niezależnych od spółki - zapewniał.

ac / fot. Tomasz Schenk

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A