Działacz Młodej Lewicy usłyszał zarzuty po udziale w strajku kobiet. Mini pikieta przed komendą policji
access_time 2021-01-05 22:23:00
We wtorek przed Komendą Miejską Policji przy ul. Traugutta odbyła się kilkusosobowa pikieta solidarnościowa z Kamilem Miterą, działaczem Młodej Lewicy i jednym z organizatorów tzw. strajków kobiet w Tarnowie. 22-latek pojawił się na przesłuchaniu w towarzystwie adwokata. W związku z protestami postawiono mu 5 zarzutów.

22-letni działacz Młodej Lewicy otrzymał wezwanie na dzień przed wigilią, 23 grudnia. Policjanci doręczyli mu je osobiście. - Jak dla mnie cała sprawa śmierdzi. Wiemy jak sytuacja wygląda w Polsce, różne osoby dostają wezwania na policję w charakterze sprawców po to, żeby zamknąć im buzię, żeby nie demonstrowali, żebyście nie wzywali do tego by bronić swoich praw, co jest dla mnie straszne, dlatego ja was zachęcam, pokażmy solidarność, pokażmy że w Tarnowie nie pozwolimy na takie akcje, że będą wzywać na przesłuchania ludzi za to, że wyszli legalnie na ulicę, bo to jest straszne. Rzecznik praw obywatelskich wypowiedział się na ten temat, możemy demonstrować jeżeli zachowujemy odległości, mamy maseczki, więc nie rozumiem zarzutów. Zachęcam was, pokażmy, że w Tarnowie nie będzie zgody na takie sytuacje - apelował przed przesłuchaniem w mediach społecznościowych Kamil Mitera.

Policja postawiła mu pięć zarzutów, dotyczących naruszenia przepisów rządowego rozporządzenia, wydanego w związku z wystąpieniem stanu epidemii, chodzi m.in. o zakaz gromadzenia się, niezasłanianie ust i nosa. 22-latek nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. W ramach akcji "Solidarnościówka – idziemy z Kamilem" pod tarnowską komendą zgromadziło się kilka osób wspierających aktywistę.

Fot. Tomasz Schenk

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A