Nie było wolnej karetki, więc wysłali strażaków. Tarnowianin zmarł
access_time 2020-11-03 17:44:00
76-letni mężczyzna przez 40 minut był reanimowany przez strażaków-ratowników. Zmarł oczekując na przyjazd karetki. Takich sytuacji może być niestety więcej. Brakuje zespołów pogotowia, a szpitale są przepełnione.

76-letni tarnowianin w poniedziałkową noc dostał ataków duszności, miał też wysoką gorączkę. Rodzina wezwała pogotowie, jednak wszystkie karetki były zajęte. Do chorego wysłano strażaków, którzy reanimowali mężczyznę. Ambulans przyjechał po około 40 minutach, niestety mężczyzna zmarł wskutek zatrzymania krążenia. - Sytuacja jest coraz gorsza - powiedział radiu RMF FM Krzysztof Krzemień z tarnowskiego pogotowia ratunkowego. - Szpitale niestety też są przepełnione, więc czas przyjęcia pacjenta waha się niekiedy od kilkunastu minut do kilkunastu godzin.

W całym ubiegłym tygodniu tarnowscy strażacy brali udział w 10. tzw. izolowanych zdarzeniach ratownictwa medycznego, czyli w zdarzeniach, do których normalnie wyjeżdża zespół ratownictwa medycznego, ale z różnych przyczyn karetka nie może dotrzeć na miejsce. Problemem jest nie tylko niewystarczająca liczba zespołów pogotowia ratunkowego, ale też skompletowanie obsady karetki w przypadku zakażeń lub kwarantanny wśród ratowników. Czas przyjazdu ambulansu do potrzebującej osoby wydłużają również procedury bezpieczeństwa, jakim podlegają ratownicy z powodu pacjentów zakażonych koronawirusem. Po każdorazowym transporcie chorego karetka i jej załoga muszą przejść obowiązkową dezynfekcję.

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A