Mikołajkowe prezenty z Grabówki
access_time 2016-12-07 08:40:00
Na początku grudnia, między piąty, a szóstym dniem tego miesiąca przychodzi św. Mikołaj i wręcza prezenty grzecznym dzieciom. W tym samym czasie rozgrywana była siódma kolejka Ekstraklasy Tarnowskiej Ligi Futsalu Pawłowski Sport, a w rolę siwobrodego dziadka wcieliła się drużyna Kocik Grabówka.

Roztrwonili oni sporą zaliczkę i nie był to w dodatku ich pierwszy taki występ, ponieważ przed tygodniem dwukrotnie dali sobie odebrać wygraną. Z możliwych dziewięciu punktów zainkasowali jedynie dwa oczka i wciąż znajdują się w strefie barażowej. W pojedynku z Pchelkowsky Tar-Sped wygrywali już 4-1 po golach Szymona Susa, Dominika Wardzały i dwóch Szymona Kowalskiego. Po drugiej stronie dobrze pod bramką prezentował się Piotr Boruch i to on dał swoim kolegom nadzieję zdobywając swojego drugiego gola. Od tego momentu klasą sam dla siebie był Dawid Nowak, który raz po raz nękał golkipera drużyny przeciwnej i po dwóch jego trafieniach na tablicy widniał już remis. Grabówka jeszcze raz po strzale Susa objęła prowadzenie na minutę przed końcem, ale i to nie było przeszkodą dla Nowaka. Na 14 sekund przed zakończeniem, piłka po jego strzale głową odbiła się od poprzeczki i wylądowała tuż za linią bramkową. Dziesięć goli padło także w innym spotkaniu drużyn rywalizujących o uniknięcie spadku. Doświadczony Adam Markiewicz dwukrotnie znalazł się pod bramką swojego oponenta i to wystarczyło, by Control Process Luxtorpeda prowadziła 2-0. Radosław Jaźwiec i Bartosz Karpowicz poszli w jego ślady i było już 4-0. Dopiero po zmianie stron Rock N` Roll oprzytomniał i zaczął grać z większym animuszem. Dwukrotnie Mieszko Okoński pakował piłkę do siatki, a Jarosław Nowaczyk zmniejszył straty do jednego oczka. To trafienie było prognostykiem ciekawego finiszu, ale Tomasz Gierlik i Przemysław Bujak powiększyli przewagę, a na nic się zdało trafienia Rafała Bryla.

Równie zniesmaczeni swoją grą mogą być gracze Gryfu Borzęcin, którzy od czterech spotkań nie tylko nie potrafią zapunktować, ale także przez ten okres ani raz nie zdobyli gola. Nic więc dziwnego, że Topicar Auto Części był faworytem tej potyczki, mając swojego asa, Damiana Świątka. Znów skompletował on hattricka, a jedno trafienie Michała Zborowskiego przeistoczyło się w wynik 4-0. Ich wielki konkurent do mistrzostwa, Lumaro Elbud nie miało tak łatwego zadania i w najlepszym pojedynku dnia zdobyli tą jedną, ale jakże ważną bramkę. Łukasz Jamróg strzałem z dystansu zaskoczył Łukasza Lisaka i Grupa Azoty PROREM musiała obejść się smakiem. Obu liderów kontrolował AFT MPEC, który czaił się z tyłu mając jedno spotkanie rozegrane mniej i jeden punkt straty. Ponadto mając najmniej straconych goli w lidze i nie doznając żadnej porażki do tej pory, byli faworytem konfrontacji z Westovią Okna Pawłowski. W ciągu jednej chwili ich świat się jednak zawalił, a trafienie Sebastiana Brockiego okazało się być tylko golem na osłodę. Dawid Szczerba wespół z Przemysławem Burym popisali się skutecznością i sześciokrotnie wbijali piłkę do siatki.


Fot. Tomasz Lalewicz

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A