[[fotka1]] Mieszkają w Tarnowie i okolicy. Mają różne zawody, a zwykły dzień to praca. W wolnych chwilach grają dla prawdziwej przyjemności - przyjemności grania. Są kapelą amatorską, grającą jazz tradycyjny. A wszystko zaczęło się 30 lat temu, od kwartetu RAGTIME KAPELA, który przetrwał do końca lat 80-tych. i zawiesił swoją działalność. Obecny zespół w dużej części stanowią członkowie tamtego zespołu, a on sam zachowuje pewną ciągłość stylistyczną od 1978 roku.




[[fotka2]] Nie mają swojego miejsca - tylko tyle, ile użycza im gościnnie TCK. Było już i tak wcześniej, że próby odbywały się nawet na stacji benzynowej. Kiedy kończą się inne zajęcia w piwnicach TCK, późnym wtorkowym wieczorem zbierają się na próbie zespołu. Mało tego czasu na nią, bo i godziny już nocne i inne zajęcia odbywające się w piwnicy, przesuwają jej rozpoczęcie na coraz później.

Przyszłam tu do nich porozmawiać, a zasłuchałam się. Zrozumiałam, że o tej muzyce nie można inaczej tego uczynić, jak ją grając i jej słuchając. Kto raz był na koncercie jazzowym, ten wie, jak porywająca jest to muzyka, a tym bardziej – dla wykonawców samo jej granie. Jazz jest szczególnego rodzaju malowaniem muzyką, muzyczną interakcją, w której biorą udział członkowie zespołu i która udziela się także publiczności.

[[fotka3]] Leliwa Jazz Band tym roku wybiera się na "Old Jazz Meeting - Złota Tarka" do Iławy. Znów zagrają nad Jeziorakiem. W roku 1998 na tym festiwalu osiągnęli duży sukces – zakwalifikowali się do ścisłego finału. Byli tam w 9 osobowym składzie i znaleźli się wśród 5 najlepszych zespołów.
Niedługo będziemy mogli słuchać ich także w niedalekim Czchowie na „Baszta Jazz Festiwal”.

Jazz w Tarnowie ma swoją stałą publiczność. Bo kto raz trafił na koncert, ten już pozostaje wierny tej muzyce, emocji - które ona ze sobą niesie, niepowtarzalnych przeżyć, których dostarcza. Tym, którzy jeszcze nie słyszeli „Leliwa Jazz Band” mogę tylko powiedzieć: nadróbcie to szybko, bo tracicie wiele. Miejmy nadzieję, że będą szybko okazje na spędzienie czasu z zespołem i ze "starym, dobrym jazzem".