Mistrzostwo tarnowian
access_time 2004-10-09 09:36:58

Ostatnia eliminacja Długodystansowych Samochodowych Mistrzostw Polski w Poznaniu to niezapomniane emocje związane z walką na torze. Jednocześnie po raz kolejny okazało się, że mimo wysokich umiejętności kierowców, jeżeli w najmniej oczekiwanym momencie zawiedzie sprzęt, należy pożegnać się z nadziejami na końcowy sukces. W końcowym rozrachunku tarnowianie wywalczyli mistrzostwo w swojej klasie.

Kierowcy Gładysz Racing Team, startujący w barwach Castrol Racing, Adam Gładysz i Marcin Gładysz, przed decydującym wyścigiem mieli szansę na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Gościnnie drugim Volkswagenem Beetle RSI jechali Zbigniew Szwagierczak i Jakub Golec.


Pierwsze treningi w Poznaniu to jazda w deszczu. - Po próbnych okrążeniach zjechałem do boksu, gdzie zmieniono ciśnienie w oponach. - powiedział nam Adam Gładysz. Od razu była poprawa. Pojechałem trzy bardzo szybkie okrążenia.



Sobotni trening czasowy odbył się w odmiennych warunkach atmosferycznych od piątkowych jazd. Zawodnicy na suchej nawierzchni walczyli o pola startowe przed niedzielnym wyścigiem. Z kierowców tworzących Gładysz Racing Team, jako pierwsi jeździli: Zbigniew Szwagierczak i Marcin Gładysz. Po kilku minutach, na prostej startowej za kierownicę wsiedli Jakub Golec i Adam Gładysz. - Przed wyjazdem na trening założone zostały nowe gumy w moim aucie. - powiedział nam Adam Gładysz. Poprawiłem wyniki Marcina. Mogło być jeszcze lepiej, ale sporo aut brało udział w treningu i trzeba było uważać, żeby nie doszło do kolizji. Myślę, że mogłem pojechać sekundę szybciej.



Niedzielna rywalizacja rozpoczęła się od spokojnej jazdy Adama Gładysza i Zbigniewa Szwagierczaka. Pierwszy trzymał się za trzema Porsche i Alfą Romeo. Drugi walczył o miejsce w czołówce z Karoliną Czapką (Honda Type R). - Start z wewnętrznego pola był bardzo spokojny. Wiedziałem, że muszę jechać równo, nie na 100 procent możliwości. - relacjonuje wyścig Adam Gładysz. To dawało nam trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.



Po zmianie opon i dotankowaniu samochodów na tor wyjechali Marcin Gładysz i Jakub Golec. W boksie teamu spotkaliśmy Zbigniewa Szwagierczaka: - Początkowo walczyłem z Karoliną Czapką, i Lancią. Jednak konsekwentna, spokojna jazda sprawiła że "zmęczyłem" rywali. Jechałem tak aby nie eksploatować zbytnio auta, żeby Kuba mógł dojechać do mety.



Tymczasem na torze Marcin Gładysz wyprzedził Alfę Romeo Mancina oraz Biernackiego i przesunął się na czwarte miejsce. Niestety, sędziowie pokazali naszemu zawodnikowi STOP GO. Problemy zaczęły się na trzy okrążenia przed metą. Auto zaczęło "przerywać", nie działał wskaźnik paliwa, kierowca miał informację z depot, że raczej nie są to problemy z paliwem. Beetle zatrzymał się i w myśl nowego regulaminu załoga, która nie ukończyła wyścigu nie została sklasyfikowana. Załoga Szwagierczak - Golec na mecie zajęła czwarte miejsce.



Ostatecznie bracia Gładyszowie wraz z całym teamem, mogą cieszyć się z tytułu mistrza Polski w klasie H-3500. To kolejny sukces w bogatej już kolekcji. Należy też wspomnieć o czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej, organizowanych po raz pierwszy w naszym kraju, Długodystansowych Samochodowych Mistrzostw Polski.



Klasyfikacja generalna DSMP 2004
1. Maciej Stańco / Rafał Janus (Porsche 911) 154 pkt
2. Andrzej Mancin / Rafał Biernacki (Alfa Romeo 147) 152
3. Rafał Rulski / Robert Polak (Alfa Romeo 147) 118
4-5 Tadeusz Myszkier / Tomasz Wywiał (Audi A4) 102
Adam Gładysz / Marcin Gładysz (VW New Beetle RSI) 102



Klasyfikacja łączna klasy H 3500
1. Adam Gładysz / Marcin Gładysz (VW New Beetle RSI) 13 pkt
2. Tadeusz Myszkier / Tomasz Wywiał (Audi A4) 12
3. Mirosław Gąsecki / Jacek Henschke (VW New Beetle RSI) 3



Tekst i fot. BD

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A