Talia 2004: dzień 9 - "Ławeczka"
access_time 2004-10-10 17:40:53
Aleksander Gelman - współczesny dramaturg rosyjski, przypisywany był jeszcze do niedawna do nurtu "neoprodukcyjnego". Jego wczesne sztuki, takie jak "Protokół pewnego zebrania partyjnego", "Sprzężenie zwrotne", czy "My, niżej podpisani" rozgrywały się zwykle na placach wielkich budów socjalizmu, w dyrektorskich gabinetach i lokalach terenowych komitetów partyjnych.
[[fotka1]] Teatr Mały – Warszawa
„Ławeczka” Aleksandra Gelmana
Reżyseria – Zbigniew Zapasiewicz
Muzyka – Janusz Strobel
Słowa piosenek – Jan Wołek
Obsada - Olga Sawicka, Leon Charewicz

Tłem dialogu i perypetii bohaterów były dygnitarskie biurka, stoły prezydialne pokryte obowiązkowo zielonym suknem oraz "rekwizyty" rodem ze świata przemysłu ciężkiego - traktory, ciężarówki, spychacze... Główne role grali w tych dramatach zwykle ludzie "ze świecznika" - dyrektorzy, brygadziści, sekretarze partii. Stanowiło to logiczną konsekwencję artystycznego credo Gelmana, który wielokrotnie twierdził, że interesują go przede wszystkim konflikty na styku "ekonomiki i moralności, ekonomiki i sumienia". Już w tych debiutanckich sztukach późniejszy autor "Ławeczki" ujawnił sporą zręczność w konstruowaniu intrygi, a także rzetelność i emocjonalne zaangażowanie w poruszaną problematykę.

Z biegiem czasu Gelman zaczął obdarzać swych bohaterów bogatszym życiem wewnętrznym. Ich świat nie ograniczał się już wyłącznie do pracy. Gelman począł pokazywać również ich uwikłanie w życie rodzinne, często pełne bolesnych spięć i gorzkich rozczarowań. Tak było np. w dramacie "Sami, ze wszystkimi".

W kontekście wcześniejszych dokonań artystycznych Gelmana "Ławeczka" stanowi wyjątek. Jest to sztuka kameralna, wręcz intymna. Jej bohaterowie są przeciętni, niczym nie wyróżniają się z tłumu. On pracuje jako kierowca podmiejskich autobusów, ona czuwa nad jakością skarpetek w przedsiębiorstwie odzieżowym. Dla żadnego z nich praca nie jest misją ani powołaniem, jak u wcześniejszych Gelmanowskich bohaterów. Traktują ją wyłącznie jako źródło utrzymania. Obydwoje nie są już pierwszej młodości, obydwojgu życie raczej się nie ułożyło. Ich spotkanie w parku jest przypadkowe, lecz zarówno jedno, jak i drugie przyszło tu w tym samym celu – znalezienia partnera do erotycznej przygody, która ubarwiłaby ich szarą egzystencję, pozwoliła choć na chwile zapomnieć o samotności. Rozmowa obydwojga bohaterów staje się dla Gelmana pretekstem do prześwietlenia ich powikłanych psychik. Do ukazania wewnętrznej walki lęku przed "otwarciem się" i potrzeby akceptacji własnego "ja" przez drugiego człowieka. W ujęciu Gelmana "parkowy romans" Jej i Jego jest nie tylko poruszającą, tragikomiczną opowieścią o poszukiwaniu miłości. Staje się także wielką metaforą wzajemnych związków między kobietą i mężczyzną.

Doskonałe role Olgi Sawickiej i Leona Charewicza. Po spektaklu w kawiarni kina „Marzenie”, odbyła się spotkanie z reżyserem łąweczki, a zarazem aktorem – Zbigniewem Zapasiewiczem. Odbyła się promocja książki „Zapasowe maski” Zbigniewa Zapasiewicza, a spotkanie poprowadził Łukasz Maciejewski.

(as)
fot. Darek Górecki
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A