Trzykrotnie przerwane badania
access_time 2004-10-12 11:20:20

Jak to jest z tą górą św. Marcina? Miejscem szczególnym w historii miasta, którym tarnowianie mogą się chwalić wszerz i wzdłuż kraju, jako że tu królowie często zaglądali, a i nasi wielcy poeci Kochanowski i Rej gościli u samego hetmana Jana Tarnowskiego.

Dziś nikt dokładnie nie wie, jak wyglądał zamek, a badania archeologiczne nigdy nie zostały sfinalizowane do końca. Podejmowane próby stworzenia makiety zamku, są więcej wyobrażeniem, niż wiernym odzwierciedleniem tego, co było. Nie zachowały się prawie żadne wiarygodne rysunki zamku z przeszłych czasów, z wyjątkiem jednego, stanowiącego element rysunku drzewa genealogicznego rodu Tarnowskich.



Kiedy w roku 1938 ks. Roman Sanguszko przekazał władzom miasta Tarnowa ruiny zamku wraz z otaczającym je terenem, rozpoczęto pierwsze badania archeologiczne. Trzeba było usunąć niedoszły kopiec, który w latach 1846-48, usiłowali usypać mieszkańcy miasta, ku pamięci Ofiar Rabacji. Kopiec nigdy nie powstał, bo niespokojne to były czasy (1848 Wiosna Ludów), a później już nikt nie wrócił do ukończenia tego pomysłu. Nim wybuchła II Wojna Światowa zdołano tylko usunąć darń i wierzchnie warstwy gruzowiska, odsłaniając krawędzie murów i koronę jednej z wież.



Drugie badania archeologiczne na zamku prowadził w latach 60-tych Andrzej Żaki z Karpackiej Ekspedycji Archeologicznej krakowskiego Oddziału PAN. Udało się wtedy odsłonić fundamenty zamku wysokiego i część fortyfikacji znajdujących się poniżej wzgórza. Niestety i te badania nie miały szczęścia, aby doczekać się finału. Zostały przerwane z powodu enigmatycznie określonych „przyczyn pozanaukowych”.



10 lat później wznowiono prace na górze św. Marcina, które wykonywała Pracownia Archeologiczno - Konserwatorska krakowskiego Oddziału PP Pracownie Konserwacji Zabytków. Badania prowadzili: mgr Eligiusz Dworaczyński, mgr Jerzy Okoński i mgr Andrzej Cetera. W latach 1979 do 1986 zajmowano się przede wszystkim zachodnią częścią wzgórza zamkowego, ale i te badania nie znalazły swojego finału. Do dziś w PKZ-tach na ulicy Franciszkańskiej czekają na opracowanie materiały, które zostały zebrane w tym czasie. Na przeszkodzie stoi brak funduszy, których potrzeba naprawdę niewiele, aby po trzech niezakończonych etapach badań, doprowadzić je do końca.



Są trudne czasy - na wszystko brakuje pieniędzy, ale gdy się zastanowić patrząc dalej niż dziś, badania archeologiczne i ich opracowanie, są konieczne, aby zagospodarować w sposób atrakcyjny i zgodny z wiedzą historyczną, górę św. Marcina. To wielka atrakcja turystyczna w naszym mieście, a o ekonomicznych skutkach ruchu turystycznego, chyba nie trzeba nikogo przekonywać, bo to oczywiste.



Wszystkie te prace prowadzone na zamku, w żaden sposób nie potwierdziły możliwości istnienia legendarnego tunelu, ale też jednoznacznie ich obalić nie mogły, albowiem nie wszystko zostało przebadane.



Odwiedziłyśmy z Ewą Kropiowską Pana Eligiusza Dworaczyńskiego na ulicy Franciszkańskiej i dzięki temu możemy wam przedstawić mapy badań archeologicznych prowadzonych na zamku i znaleziska, jakie wykopali archeolodzy.



Ruiny zamku niszczeją z dnia na dzień. Erozja i ludzie robią swoje. Powstają różne koncepcje dotyczące wzgórza zamkowego, ale wszystkie zawieszone są w próżni. Aby jakikolwiek pomysł dotyczący zamku, czy góry św. Marcina mógł być zrealizowany, należy zacząć od pierwszego etapu, a nim są kompleksowe i sfinalizowane badania archeologiczne. Potem dopiero, na ich podstawie, można snuć plany bardziej, lub mniej realne…


ejja

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A