Szwed tym samym wyrównał rekord Ivana Maugera. Nowozelandczyk po raz szósty zwyciężył w 1979 na stadionie Śląskim w Chorzowie. Tym samym znów Polska publiczność była świadkiem koronacji mistrza świata, który zapisuje się w historii żużla.
- Przez ostatnie kilka dni myślałem, że oszaleję - przyznał Rickardsson po turnieju. - Wychodząc na schody uważałem, żeby się nie przewrócić. Przechodząc przez ulicę dwa razy oglądałem się, żeby nic mnie nie potrąciło. Wiedziałem, że wystarczy zdobyć cztery punkty, żeby już cieszyć się z mistrzostwa. Kiedy osiągnąłem cel już mocno rozluźniony startowałem w kolejnych biegach.
Rickardsson zdetronizował Australijczyka Jasona Crumpa, który na konferencji prasowej w obecności dziennikarzy i fotoreporterów, gratulując Szwedowi wygranej, na znak szacunku ściągnął przed nim czapkę.
Olbrzymią radość mieli znów kibice z Polski. Najlepszym zawodnikiem Grand Polski po raz czwarty z rzędu okazał się Tomasz Gollob. Po 20 biegach był najlepszy. Wygrał półfinał i finale był pierwszy. - Wszyscy puścili równo sprzęgło - mówił po turnieju Gollob. - Ja byłem bliżej krawężnika i to wykorzystałem. Wiedziałem, że już nie przegram. Druga lokata byłaby dla mnie porażką. Zwycięstwo dedykuję wszystkim kibicom i sponsorom.
Gollob w klasyfikacji generalnej awansował na siódme miejsce i zachował szansę na brązowy medal mistrzostw świata. Za dwa tygodnie (10 września) we włoskim Lonigo odbędzie się ostatni w tym sezonie turniej Grand Prix.
(BD)
Dziennik Polski
www.dziennik.krakow.pl