Talia - odsłona piąta
access_time 2005-10-04 03:38:04
Jutrzejszy wieczór w Teatrze należy do naszych aktorów. O godzinie 18.00 zostanie pokazana sztuka "Wszyscy moi krewni" Ivana Holuba. Drugi spektakl odbędzie się w Pałacyku w Parku Strzeleckim. Będzie to "Życie w teatrze" Dawida Mameta.

TARNOWSKI TEATR IM. L. SOLSKIEGO - TARNÓW

Ivan Holub WSZYSCY MOI KREWNI

  

 

 

 

 

 

O SPEKTAKLU

 

 hspace=Ivan Holub jest postacią bardzo popularną na Słowacji, choć rodowód ma jeszcze czechosłowacki i chyba to m.in. było powodem, że udało mu się napisać kilka utworów w stylu, który umownie nazywamy "czeską komedią", a który najbardziej widoczny jest w dawnych filmach Milosa Formana. - mówi reżyser Henryk Rozen. - Utwory, komedie autorstwa Holuba zawierają mnóstwo bystrych obserwacji rzeczywistości, sporo goryczy, z jednej strony bawią, ale również prowokują do tego, aby zastanowić się nad tym, co nas otacza. Dramat "Wszyscy moi krewni" powstał w połowie lat osiemdziesiątych i z dużymi sukcesami był grany w wielu teatrach czeskich i słowackich.

 

Sztuka Holuba obecnie przeżywa swój renesans, wróciła do wielu teatrów na Słowacji, najbliżej Tarnowa wystawiana jest w Preszowie, w reżyserii autora. Sztuka została trochę przez autora zmieniona i uwspółcześniona, dotyczy obecnie w większym stopniu rodzenia się nowej, kapitalistycznej mentalności w społeczeństwie, które wcześniej "budowało socjalizm". i taką właśnie wersję obejrzą widzowie w Tarnowie. Nie jest to utwór, który próbuje głęboko analizować wspomniane zjawisko, raczej pokazuje tych, którym udało się dorobić i tych, którzy są "orszakiem" takiego człowieka sukcesu. Bohaterem jest rzeźnik, które powiodło się w interesach, jest bardzo bogaty, ma dużą rodzinę i postanawia poddać te rodzinę pewnej próbie. Szczegółów nie zdradzę, żeby nie pozbawiać widzów zabawy, ale utwór jest naprawdę zabawny, jest w nim świetnie naszkicowana cała galeria postaci i cały ciąg zaskakujących wydarzeń związanych z fanaberiami bogatego człowieka.

 

Ivan Holub, współczesny dramaturg i reżyser słowacki napisał utwór sceniczny "Wszyscy moi krewni" ("Pohreb") w 1996 roku. Ta komedia obyczajowa na Słowacji cieszy się dużym powodzeniem i nieustająco grana jest w wielu teatrach.
Dzięki tłumaczeniu Jacka Bukowskiego, który swój przekład powierzył reżyserowi Henrykowi Rozenowi, Tarnowski Teatr zyskał przywilej wystawienia prapremiery polskiej tego spektaklu.

 

Autor opowiada o społeczności małego miasteczka, która żyje spokojnie, opierając swoją egzystencję o jedyną w mieście "fabryczkę"  hspace=mięsa, której właścicielem jest postać ogólnie szanowana. Miłosz Tatarka, bogaty rzeźnik, pierwszy kapitalista stwarza mieszkańcom i rodzinie warunki do pracy, daje godziwie zarabiać i tym samym zapewnia wszystkim spokojną egzystencję. Spokój miasteczka zakłóca jego nagła śmierć, którą sam wymyśla, pragnie bowiem przekonać się, jak też będzie wyglądał jego pogrzeb, czy będzie wystarczająco wystawny, czy rodzina i przyjaciele okażą dotychczas demonstrowane uczucia szacunku i oddania.

 

Ku swojemu zdziwieniu obserwuje zachowania najbliższych daleko odbiegające od spodziewanych. Poznajemy zatem typy i charaktery ludzkie, nieco zdeformowane poczuciem bogactwa i zupełnie groteskowe w obliczu śmierci.

 

 

Przekład: Jacek Bukowski

Reżyseria: Henryk Rozen

Scenografia: Maciej Preyer

Muzyka: Tomasz Benn

Obsada: Bogusława Podstolska, Anna Lenczewska, Maria Zawada-Bilik, Paweł Sanakiewicz, Jerzy Ogrodnicki, Mariusz Szafarz, Rober Żurek, Jan Mancewicz.

 

 

TEATR IM. J. SŁOWACKIEGO – KRAKÓW


David Mamet ŻYCIE W TEATRZE

 

O SPEKTAKLU

 

 hspace=Życie to teatr, teatr to życie - tę zapoznaną myśl wykorzystał David Mamet w swoim wczesnym dramacie z połowy lat 70., kiedy jeszcze mało kto o nim słyszał. To polska prapremiera tekstu słynnego już teraz dramaturga, scenarzysty i reżysera, którego znamy ze (współ)tworzenia tak głośnych filmów jak „Dom gry” czy „Wydział zabójstw”, „Nietykalni” Briana de Palmy oraz „Glengarry Glen Ross” Jamesa Foleya. Mamet wykorzystuje tutaj ograny - choć zawsze świeży - chwyt teatru w teatrze, korzystając z własnych krótkich, aktorskich doświadczeń. Bohaterami tej dwuosobowej psychodramy są bowiem aktorzy: stary, doświadczony i zgorzkniały oraz młody, dopiero wstępujący na ścieżkę kariery zawodowej. Spektakl opowiada w sposób śmieszny i wzruszający o zawodowym i prywatnym gaśnięciu człowieka, który całe swoje życie związał z profesją oraz o wyborach, jakich dokonuje człowiek młody, przed którym otwiera się dopiero cała perspektywa życia i zawodu. W relacjach tych dwóch ludzi życie jest grą a scena zdradza ich ukryte emocje. Zabawa formą i konwencją sprawia, że opowieść staje się nie tylko interesująca ale także uniwersalna.

 

Dramat „A Life in the Theatre” napisany w 1976 roku - typowy dla Mameta, skromny, retoryczny i niskoobsadowy - zaliczyć można do początkowego jeszcze etapu jego twórczości pisarskiej. Spektakl w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie to polska prapremiera tej sztuki: warto jednak pamiętać, że została już dwukrotnie sfilmowana - w 1979 roku przez Kirka Browninga i Geralda Gutierreza (w roli Johna wystąpił Peter Evans, zaś Roberta zagrał Ellis Rabb) oraz w roku 1993 przez Gregory Moshera z gwiazdorską obsadą: Johna zagrał Matthew Broderick, zaś Roberta sam Jack Lemmon. Od samego początku cieszył się wielką popularnością na światowych deskach scenicznych - tym bardziej, że bohaterami tej dwuosobowej psychodramy są aktorzy: stary, doświadczony i zgorzkniały oraz młody, naiwny i świeży w temacie. Gorzka tragikomedia Mameta opowiada o kulisach trudnego fachu komedianta, niebezpieczeństwach wynikających z tego uprawiania zawodu i czysto ludzkich problemach związanych z wypalaniem się starszego człowieka i niepewnością człowiek młodego, który dopiero wkracza na deski sceny i teatru swojego życia. Zastosowano tu całą wielopiętrową i skomplikowaną machinę teatralną do procesu stworzenia spektaklu i jednoczesnej wiwisekcji psychicznej ludzi uwikłanych w teatralną iluzję, która zaczyna przenikać poza deski sceny.

 


Z WYWIADU Z REŻYSEREM

 

Czy według Pana, świat teatru, który Mamet opisuje, może być jeszcze fascynujący dla współczesnego widza?

 

Nieco szerzej czytam ten utwór. Mimo że jego bohaterami są dwaj aktorzy, to jednak jest on dla mnie przede wszystkim o samotności człowieka, o wzajemnym przeglądaniu się młodości i starości, o odchodzeniu człowieka z zawodu - w tym wypadku aktorskiego, ale może dotyczyć innych twórczych profesji. Na rozpięciu doświadczeń Roberta, dojrzałego aktora, którego gra Marian Dziędziel, i Jana, w wykonaniu Grzesia Mielczarka, rozgrywa się dramat dwóch aktorów. I ja przeglądam się w ich losach, bo wiekowo jestem pośrodku drogi artystycznej obu bohaterów. W Grześku znajduję wiele klisz z mojego życia, na Mariana zaś patrzę jak na moją perspektywę. Ta praca więc jest wspólnym przyglądaniem się możliwościom, niebezpieczeństwom, potknięciom, które towarzyszą aktorom w różnym wieku i różnie doświadczonym. To jest wreszcie zaglądanie w psychikę człowieka wchodzącego w zawód i tego, który w zawodzie już się spełnił.

 

Jaki obraz wyłania się z konfrontacji tych dwóch różnych światów teatru i aktora?

 

Ambicje Roberta były kiedyś bardzo rozbudzone: grał dużo, i dziś zaczyna mu tego brakować. Bo też życie zaczyna mu odejmować atrybuty  hspace=aktorstwa: młodość, sprawność, pamięć, dobrą prezencję i współczesne myślenie o sztuce. Natomiast Jan dopiero wchodzi w zawód i to z perspektywą sukcesu; podoba się, sporo gra i cały czas idzie do przodu, mając pootwierane wszystkie furtki do kariery. Widzimy go w najlepszym momencie jego zawodowego życia. Ale w efekcie okaże się, że tak naprawdę obaj są bardzo blisko siebie. Jan stanie w obliczu zgorzknienia Roberta i w obliczu jemu bliskiej samotności.

 

Sądzi Pan, że sporo jest w tym tekście prawdy o teatrze i aktorze?

 

Myślę, że w tym przedstawieniu jest sporo prawdy. Bo tekst czytać można różnie. W Londynie widziałem "Życie w teatrze" zrobione jako farsę. Taka interpretacja kompletnie mnie nie obchodzi. Dla mnie jest to opowieść o człowieku, o jego samotności i bolesnym zmaganiu się z życiem. A że traktuje o aktorach i teatrze - tym lepiej ją rozumiem.

 

Rozmawiała: Jolanta Ciosek (Dziennik Polski)


Przekład i reżyseria: Marcin Kuźmiński

Scenografia: Agata Duda-Gracz

Muzyka: Bolesław Rawski

Zdjęcia filmowe: Andrzej Musiał

Dźwięk: Marian Bogacki

Obsada: Marian Dziędziel i Grzegorz Mielczarek, w projekcjach filmowych udział biorą: Rafał Dziwisz, Bartek Kasprzykowski, Grzegorz Łukawski, Błażej Wójcik

 

 

 

Sponsorzy:

 

 hspace= hspace=

 

  hspace= hspace=

 

  hspace= hspace= hspace=

 

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A