Pieniądze dla dyrektorów szkół
access_time 2005-12-28 21:16:36
Radni miejscy Tarnowa będą dziś głosować uchwałę, czy dochody wypracowane w szkołach powinny pozostawać do dyspozycji szkół, czy też - jak to jest obecnie - należy je najpierw odprowadzić do budżetu miasta i dopiero wtedy prezydent decyduje, ile pieniędzy przyznać której szkole.

Obecnie wszystkie pieniądze, które we własnym zakresie wypracują szkoły trafiają do budżetu miasta. Dyrektorzy placówek oświatowych, choćby nawet chcieli, nie mają możliwości dysponowania nimi. Muszą wszystko to, co szkoła zarobi, odprowadzić do kasy miasta.

 

- Tylko od woli prezydenta miasta zależy obecnie, czy te pieniądze są im zwracane i w jakiej wysokości - mówi radny Jacek Nowicki, autor projektu uchwały, która ma być jutro głosowana na sesji. - Z tego co słyszałem, wcale nie ma tymczasem pewności, że szkoły otrzymują z powrotem te pieniądze, a jeśli tak, to zdarza się na przykład, że otrzymują połowę tego co wypracowały.

 

Pod projektem uchwały podpisali się tymczasem radni, którzy uważają, że takie postawienie sprawy zniechęca po prostu szkoły do samodzielnego zarabiania pieniędzy. Uważają też, że pieniądze wypracowane przez szkoły to niewielkie kwoty dla budżetu miasta, a znaczące z punktu wiedzenia placówek szkolnych. Wiceprezydent Wojciech Magdoń przypomina, że trzeba brać w tej sprawie pod uwagę także koszty uzyskania przychodu przez szkoły.

 

- Owszem, są takie koszty, ale często są one znikome i na pewno nie ma podstaw, żeby z tego powodu do budżetu miasta zabierać szkole aż 50 procent wypracowanego dochodu - ripostuje Jacek Nowicki. - Wszystkie te koszty, na przykład energii za wynajem hali gimnastycznej, są poza tym do policzenia i można odprowadzić do budżetu miasta tyle, ile z tego tytułu miastu się należy. Natomiast wszystko to, co zarobi prężnie działający dyrektor szkoły powinno w szkole pozostawać. Oczywiście w stu procentach pieniądze te muszą być wydane na przykład na remonty, a nie mogą być wydawane na płace.

 

Dochody pozyskiwane przez szkoły są w różnej wysokości. Zdarza się, że jest to zaledwie kilkaset zł, ale bywa też i po kilkanaście tysięcy zł. - W tym przypadku można więc te pieniądze wydać na przykład na zakup komputerów do pracowni komputerowej - podsumowuje Jacek Nowicki.

 

(Smol)

 

Dziennik Polski

www.dziennik.krakow.pl


Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A