Przed sakramentalnym „tak”
access_time 2006-03-15 12:06:29
"Choćby tylko prowadzić wieczory dla zakocahnych, to już jest piękna rzecz, bo widać jak ludziom bardzo dużo dają. Mówimy na nich o uniwersalnych sprawach -emocjach, komunikacji między ludźmi. Nawet kiedy ktoś nieprzychylny Kościołowi przychodzi, bo "dziewczyna chce i trzeba to zrobić" to wielu zaczyna inaczej myśleć o Panu Bogu, o Kościele" – mówi ks. Artur Ważny, dyrektor Wydziału Młodzieży w Kurii. Czym są wieczory dla zakochanych?

tarnow.net.pl: Narzeczeństwo? A co to takiego?

 

ks. Artur Ważny: Jeżeli chodzi o formalny okres narzeczeństwa, to w Kościele są to trzy miesiące przed ślubem. Natomiast w praktycznym rozumieniu to czas liczony od zaręczyn – jakkolwiek je rozumiemy. Dawniej zaręczyny były bardziej oficjalne, związane z wizytą u rodziców przyszłych małżonków, prośbą o rękę córki. Te trzy miesiące to okres świadomego przygotowania do ślubu. Narzeczeni są już po ważnej decyzji, ale jeszcze mają czas do tej decyzji ostatecznej.

 

tnp: Kursy przedmałżeńskie. Ale po co?

 

Ks. A.W: Przede wszystkim chodzi o to, żebyśmy poznali samych siebie, bo często jest tak, że się do końca nie znamy. Drugie, żeby umieć rozpoznać także te walory, te charakterystyczne postawy i wartości, które są bardzo ważne, jeśli chodzi o małżeństwo, które mamy odkryć w tym drugim człowieku. Oczywiście żadne kursy nie zapewnią nam dojrzałości, bezpieczeństwa i pewności, że ta osoba, z którą się łączę to będzie ta jedyna do końca, ale to od samego początku rodzina wychowuje, przygotowuje do życia dorosłego. Ważne, żeby ponazywać pewne rzeczy, które są we mnie, a których nie umiem nazwać, żeby też zwrócić uwagę na pewne sprawy, o których nie myślimy normalnie. Idea spotkań jest taka, żeby się dobrze przygotować się do małżeństwa pod względem ludzkim, samoświadomości i świadomości drugiego człowieka. Uświadomić sobie, że są różnice między kobietą a mężczyzną, żeby się nie dziwić po jakimś czasie. Bo kobiety i mężczyźni to inne światy. A jednak przyciągają się. To bieguny przeciwne i dzięki temu piękne światy. Poza tym trzeba też znać wizję chrześcijańską małżeństwa, po to by mieć pewne jasne granice, by mieć perspektywy, horyzonty właśnie takiego chrześcijańskiego małżeństwa, że to nie jest tylko taki ludzki pomysł, bo ma zakorzenienie w Panu Bogu. A jednocześnie celem tego wspólnego dążenia jest Pan Bóg.

 

tnp: Jak długo trwa taki kurs?

 

Ks. A.W: Ten, który my proponujemy w naszym duszpasterstwie to wieczory dla narzeczonych, innymi słowy dla zakochanych. Rzeczywiście samo słowo zakochanie akcentuje uczucia. W tych naszych spotkaniach, które trwają 8 tygodni (9 spotkań) zaczynamy od uczuć, od tego, co może nie jest najważniejsze w małżeństwie, ale co jest w ogóle ważne w życiu, ponieważ wiążemy się z ludźmi dzieki emocjom, a jednocześnie wiemy, że one są zmienne. A nie chcemy, żeby relacje z ludźmi też były zmienne. I stąd ważne żeby umieć rozpoznać emocje, umieć je nazywać w sobie, wypowiadać i żeby umieć je też przyjmować od drugiej osoby. One tylko mówią o pewnych naszych potrzebach, które nosimy w sobie. One są prawdziwe, ale nie do końca, bo często nam zaciemniają prawdziwy obraz. Spotkania uczą komunikacji wzajemnej, poruszane są tematu związane z hierarchią wartości, Panem Bogiem, życiem religijnym, życiem w małżeństwie w wymiarze zmysłowym, seksualnym. I oczywiście nie może zabraknąć tematów o wychowaniu dzieci. Specyfiką tych spotkań jest to, że prowadzą je małżeństwa, rodziny i kapłan. To nie jest tylko jakaś taka forma teoretyczna, gdzie wykłada się naukę Kościoła, co do wizji małżeństwa. Nasze spotkania dają teorię, a jednocześnie pokazują, że to się da realizować w praktyce. Nie jest to proste, ale jest to możliwe. Małżeństwa pokazują swoim świadectwem, że wizja chrześcijańska małżeństwa jest optymalna i piękna. Specyfiką naszego "kursu" jest praca we dwoje. Przychodzą narzeczeni a nie single. Tylko ludzie, którzy już myślą o małżeństwie w perspektywie czy są już po zaręczynach rozmawiają ze sobą już głębiej. Metoda, którą stosujemy jest tajemnicą. Prosimy uczestników, żeby nie mówili o niej i oni rzeczywiście tego nie robią. Zachęcają swoich bliskich, swoje siostry, braci. To już ponad 80 par przeszło tę formację przez trzy lata.

 

tnp: Ile trzeba poświęcić na jedno spotkanie?

 

Ks. A.W: Spotkanie trwa około 2 - 2,5 h. To czasochłonne, ale okazuje się, że po pierwszym spotkaniu, ta forma, ten sposób, ten klimat jakoś tak ludzi zaskakuje i przyciąga, że rzadko kto rezygnuje. Jeszcze chyba się nie zdarzyło nam, że ludzie zrezygnowali z tego kursu. Natomiast zdarzyło się, że po tym kursie kilka par się rozstało. To też pokazuje owocność. Pokazuje, że te kursy, że te wieczory otwierają oczy na wiele spraw, o których może normalnie będąc ze sobą narzeczeni nie rozmawiają, bo się wstydzą, bo się boją, bo nie wiedzą, że powinni, nie chcą.

 

tnp: Ostatnie spotkanie. Co robimy?

 

Ks. A.W: Na ostatnim spotkaniu jest Eucharystia, gdzie narzeczeni przyjmują błogosławieństwo. Zapraszamy przyszłych teściów, jeśli oczywiście chcą, bo czasem to jest jeszcze daleka perspektywa małżeństwa, ale dla niektórych jest to bardzo bliskie, więc oni zapraszają rodziców i potem jest spotkanie podsumowujące – Agapae. Przy tej okazji jeszcze się mówi o takich organizacyjnych sprawach, jak przygotować ślub, wesele. Pary, które to już przeżyły mówią o tym, na co zwrócić uwagę. Uczestnicy na koniec dzielą się świadectwami o tym, co przeżyli, co to im dawało i często są to bardzo piękne świadectwa. I to nas jakoś tak podbudowuje i zachęca, aby dalej prowadzić spotkania, chociaż na razie jak się okazuje jest to jedyna forma tego typu w naszej diecezji więc liczymy, że może jakieś rodziny i kapłani zaczerpną od nas i będą gdzie indziej realizować.

 

tnp: A ile się należy?

 

Ks. A.W: To nie kosztuje. Stać nas na bezpłatne poprowadznie wieczorów, choć może w przyszłości zastanowimy się nad jakąś składką. Spotkania prowadzą rodziny, które ofiarowują swój czas. Są jeszcze różne rzeczy, na które potrzebne są pieniądze, ale nie są to wielkie koszty więc jesteśmy w stanie je udźwignąć.

 

tnp: Obok czy zamiast kursów parafialnych?

 

Ks. A.W: Są takie pary, które przeżyły te kursy teoretyczne, parafialne, ale wiadomosą różnej jakości. Różnie się chodzi też, bo to jest często masówka 80-90 ludzi. Prelegenci różnie te kursy traktują.

 

tnp: Jakie są terminy spotkań?

 

Ks. A.W: Spotkania prowadzimy 2 razy w ciągu roku - w październiku się zaczynają, kończy się przed Bożym Narodzeniem i później zaczynają się w Wielkim Poście. Mamy dwie edycje, one trwają 8 tygodni. Na każdym spotkaniu jest około 3-4 tematów realizowanych, więc jest taki pełny zakres jeśli chodzi o kurs przedmałżeński.

 

tnp: A gdyby tak... to gdzie?

 

Ks. A.W: Zgłoszenia są przyjmowane w wydziale duszpasterstwa młodzieży w Kurii, albo na „Tratwie” wieczorami, kiedy mamy spotkania. Najczęściej przychodzą te osoby, którym taki rodzaj przygotowania polecały inne. Czasem też wywieszamy ogłoszenie na bramce i ludzie przechodząc czytają i parę par też tak się tutaj znalazło.

 

tnp: Ile osób może wziąć udział w spotkaniu? Czyżby jakieś ograniczenia?

 

Ks. A.W: Optymalna liczba to jest 15 par. Chodzi o to, żeby to było bardziej personalne podejście, indywidualnie. Te kameralne warunki sprawiają, że ludzie się bardziej tak czują swojsko, ja to nazywa „randka kontrolowana”. Pracują we dwoje, dla ludzi młodych jest to po prostu randka, tylko, że ktoś im tam podpowiada tematy i oni pracują nad nimik sami. Teoria od razu jest łączona praktyką. Tematy dotyczą życia. Uczestnicy przyjmują kurs pozytywnie i stąd taka popularność. Nie narzekamy na frekwencję, robimy to dwa razy w roku na razie i mamy pełną obsadę. Dla par małżeńskich prowadzących kurs jest to obciążenie.

 

tnp: A właśnie. Kto prowadzi?

 

Ks. A.W: Mamy krąg sześciu małżeństw. Wywodzą się z duszpasterstwa i spotykamy się raz w miesiącu na modlitwie i rozmowach. Nawet dzisiaj potwierdzili, że chcą angażować się dwa razy w roku. Przemieniają się wówczas w specjalistów od relacji małżeńskich, specjalistów od naturalnych metod planowania rodziny. Poza tym to bardziej świadectwo pociąga ludzi niż teoria. Kapłan mówi też bardziej świadectwo swego życia niż teorię.

 

tnp: Nie mam czasu na tak długi kurs. Co robić?

 

Ks. A.W: Są też w tym stylu weekendowe spotkania, też bierzemy w nich udział. To organizuje Wydział Rodzinny przy Kurii. Odbywają się co dwa miesiące w Gródku nad Dunajcem. W ten sposób wychodzimy naprzeciw ludziom, którzy nie mają czasu. I wtedy jest to jak gdyby to samo, co robimy w ciągu tych 9 spotkań tylko, że jest bardziej tak skondensowane. Treści są te same, tylko przekazane bardzo intensywnie. Ci, którzy to przeżyli wolą wolniej, bo stopniowo dochodzą do ważnych spraw. Pewne rzeczy jeszcze w ciągu tygodnia można przemyśleć, dostają zadanie domowe na inne randki, więc to tak w czasie zorganizowane mają. Widzę, jak oni chętnie przychodzą i tęsknią za spotkaniami. Niektórzy już jako małżeństwa. Mogą kontynuować, bo jest też Ruch Spotkań Małżeńskich, który stworzył te wieczory.

 

tnp: Dziekuję za rozmowę.

 

Rozmawiała: Karolina Gorczyca

 

Na terenie tarnowskich parafii kursy przedmałżeńskie odbywają się w następujących miesiącach:

 

Styczeń i luty – Parafia Matki Bożej Fatimskiej

Marzec – Bazylika Katedralna

Maj – Parafia św. Maksymiliana

Czerwiec – Parafia Miłosierdzia Pana Jezusa

Lipiec – Parafia Świętego Krzyża i Św. Filipa Neri

Wrzesień – Parafia Matki Bożej Fatimskiej

Październik – Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa

Listopad – Parafia Świętej Rodziny

 

 

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A