Strażaka-podpalacza czeka proces sądowy, poza tym zostanie on wykluczony z szeregów OSP. Jak się okazuje, w regionie tarnowskim kilka razy w ciągu roku zdarza się, że macierzyste jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych analizują i podejmują decyzje w stosunku do tych członków, których postawa budzi poważne zastrzeżenia.
- Istnieje statut OSP i każdy strażak-ochotnik musi przestrzegać jego zapisów - informuje Jan Sady. - W tak licznej grupie ludzi zdarzają się oczywiście sytuacje, w których zarządy jednostek OSP muszą zareagować na zachowanie niektórych członków, niezgodne ze statutem.
W jednej z miejscowości zarząd OSP wykluczył ze swoich szeregów członka, który nadużywał alkoholu i wielokrotnie w miejscach publicznych swoim zachowaniem nie przynosił chluby organizacji. Urażony strażak-ochotnik odwołał się od tej decyzji do walnego zebrania, ale i ono utrzymało ją w mocy.
Z OSP można być wykluczonym za niewłaściwą, niezgodną ze statutem, postawę, za brak aktywności, także za niepłacenie składek w długim okresie czasu, np. 2-letnim. Zarząd jednostki, w zależności od rodzaju i stopnia przewinienia, może przed wykluczeniem udzielić napomnienia, nagany itp.
- To są rzadkie przypadki - mówi J. Sady. - Strażacy nie przyjmują w swoje szeregi pierwszą napotkaną osobę. W małych środowiskach, w których żyją, znają się dobrze, wiedzą, kto jest kto. Ale jeśli się czasem pomylą, reakcje są zdecydowane. W straży pożarnej można polegać tylko na ludziach odpowiedzialnych, tu nie ma żartów, dlatego nie toleruje się odszczepieńców.
W regionie tarnowskim działa 309 jednostek OSP, które zrzeszają ponad 8 tys. członków.
(ziob)
Dziennik Polski
www.dziennik.krakow.pl