Szyderstory – czyli kronika wypadków miejskich
Odcinek 3 – Kasa
access_time 2006-12-18 21:26:08
Gdzieś w południowej części Kraju Szczęśliwego leżało najwspanialsze Miasto na świecie. Ludziom tam mieszkającym żyło się dobrze i dostatnio. W sumie nie powinno to nikogo dziwić – symbolem miasta był gwiazda. A znak ten jak chyba wszyscy wiedzą – o powodzeniu i dobrobycie świadczy. Niestety zła wróżka obok gwiazdy także i księżyc wsadziła, a ten wszak za patrona spraw ciemnych jest przyjęty. Życie w najwspanialszym Mieście było, zatem pełne tak zdarzeń tych dobrych, jak i tych złych. O jednym z nich opowiada ta historia…
Wypracowanie wspólnej decyzji w gronie Wujków Dobra Rada nigdy nie jest rzeczą prostą. Każdy z nich ma swoje zdanie i gotów jest go bronić do samego końca, a może nawet i dłużej. Taka to już tradycja tych spotkań, że nie kończą się szybko i przebiegają zwykle w atmosferze dość nerwowej.

Najważniejszy z Wujków Dobra Rada – Sting od paru dni myślał zawzięcie, co tu zrobić, by zgromadzenie Wujków, które miało zdecydować o wypłacie Pośpieszały przebiegało sprawnie i bez problemów. W procesie szukania rozwiązania wyrwał ponoć 37% ogólnego stanu owłosienia, z czego większość przypadła akurat na brodę, ale koniec końców – sposób znalazł.

Była to metoda zaiste przebiegła, bo i Sting, choć postury niezbyt słusznej był, to jednak konceptu w głowie miał niemało. Z szatańskim uśmiechem rozpoczął zgromadzenie, które toczyło się dość leniwym tempem, aż spodziewanie wybuchło energią w momencie, gdy o pensji Pośpieszały zaczęto dyskutować.
- Wujkowie, nie może tak być, że dajemy tak dużo pieniędzy komuś, kto ledwie zaczął pracę i nawet nie zdążył pokazać, czy na taką kasę zasługuje – zaczął w wojowniczym tonie Wujek Whabno.
Whabno słynął z tego, że był czepialski. Szczególnie talent swój rozwinął za czasów Pienia, gdy zyskał nawet sprawność „tropiciela zaginionych przecinków” w każdym tekście, który wpadł w jego ręce. Dyskusja z Whabnym jest zawsze bardzo trudna. Ma bowiem Whabny cechę szczególną – jest argumentoodporny. Swoje wie i już.
W tej beznadziejnej sytuacji walki z Whabnym niewielu kwapiło się przedstawiać swój punkt widzenia. Nieśmiałe głosy popierające Pośpieszałę wznosili Wujowie Słodki, Wąsas, Sting i paru innych. Dało się zauważyć, że Wujkom nie bardzo zależy na pustym gadaniu. Głosy już przeliczyli wcześniej. Było jasnym, że ustalą zgodnie z wolą Pośpieszały.
Sam Pośpieszała też nerwów nie zdradzał. Czarował wszystkich swym wdziękiem i pięknym uśmiechem, od czasu do czasu szeptając coś do ucha to Paczkarzowej, to Źdźble-Kornerżańskiemu – nowym wiceszefom.

Widząc taki obrót sprawy Whabno też odpuścił, choć widać było, że energia i złość nim miotała okrutnie.
- Widzę, że już wszystko ustaliliście – zaczął swoje ostanie zdanie – ale coś Wam jeszcze powiem. Żaden nowy Szef nie jest godzien zarabiać tyle pieniędzy. Zobaczcie na ulice, ile ludzi nie ma jedzenia, a my tak szastamy groszem…
Siedzący obok Whabny – Wujek Bojek, co to kiedyś był Baronem, wyraźnie się zmartwił słysząc te słowa.
Delikatnie nachylił się nad sąsiadem i spytał:
- Ty to tak poważnie o tych nowych Szefach? – cichutko zagadał Bojek – no wiesz, że nie zasługują i w ogóle… bo wiesz… w sumie niewiele zabrakło, a mogłem być nowym Szefem… też byś mi nie dał?

Whabno spojrzał na kolegę z niemałym zdziwieniem. Od jakiegoś czasu zaczynał rozumieć dlaczego niektórzy nazywają Bojka - „mediamarktem”.
- Głupi jesteś – zaczął dość bezpośrednio Whabno – Ty swojak jesteś. Tobie dałbym jeszcze więcej, ale wiesz Pośpieszale trzeba dołożyć. Bo on nie nasz…
Bojek uśmiechnął się od ucha do ucha. Wypisz wymaluj – Szwejk - szczęśliwy i dobroduszny. Whabno zacisnął usta w grymasie bezsilności. Nawet przez okulary było widać, że jego oczy wyrażają bezmiar żalu z powodu takiego właśnie towarzysza.

Sting zaś, szczęśliwy z powodu zakończenia dyskusji przeprowadził głosowanie. Pensję ustalono – spotkanie zakończono. I to przed południem. Wielu Wujków nie kryło zdziwienia z tak szybko zakończonego spotkania. Tyle tematów, a tak szybko poszło.
Jeden Sting wiedział dlaczego. Jego szatański plan zadziałał więcej niż dobrze. Gdy nikt nie patrzył – wyłączył małe urządzenie, które leżało przez cały czas na jego biurku. Z należytą delikatnością i czułością schował go do kieszeni i poklepał.
- Taaaaaaaaak – pomyślał – „czasopodwajacz” to jest to! Nawet, gdy kupujesz w promocji…

Jakie atrakcje świąteczne czekają mieszkańców najwspanialszego z Miast? Czy Sting użyje swojego urządzenia także w innych okolicznościach? Czy Pośpieszała przedstawi ostatniego ze swoich wiceszefów, czy zrobi to dopiero w nowym roku?
Chcesz wiedzieć? Następny odcinek już za tydzień.

Janina Zawór
janina_zawor (malpa) wp.pl

P.S. Wszelkie podobieństwa do osób, wydarzeń, wypowiedzi, miejsc i relacji jest jak najbardziej przypadkowe.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A