Świetny koncert Marii Sadowskiej w Tarnowie
access_time 2007-02-19 00:53:56
Artystka wystąpiła w kinie Marzenie z koncertem promującym najnowszą płytę "Tribute to Komeda". Już sam tytuł wskazuje na inspiracje twórczością Krzysztofa Komedy jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów.
Sadowska 1"Zawsze Komeda był mi bliski" - mówi Maria Sadowska. "Dużo myślałam o jego muzyce. Impuls przyszedł jakby trochę z zewnątrz. Zostałam zaproszona do projektu Polish Jazz, gdzie różni polscy artyści mieli zinterpretować jeden utwór K. Komedy. Postanowiłam się dobrze do tego przygotować, zadzwoniłam do pani Zofii Komedy i poprosiłam, żeby mi udostępniła jak największą ilość materiałów. Wprawdzie znałam twórczość Komedy, ale nie na tyle szeroko, żeby uważać się za eksperta. Dopiero wtedy tak naprawdę poznałam tę twórczość prawdziwie i blisko i bardzo się w nią wsłuchałam. Kiedy zaczęłam robić pierwszy utwór, nagle poczułam, że otwierają się przede mną tysiące możliwości, że ta muzyka szalenie mnie inspiruje, że w jakiś sposób współgra ze mną, z moją osobowością, dodaje mi skrzydeł."

Wprawdzie ten projekt upadł, ale artystka postanowiła dalej iść tropem Komedy: "Ja go przerobiłam w taką stronę populistyczną" - wspomina piosenkarka - przeznaczoną bardziej dla szerszej publiczności. Komeda był muzykiem, który grał doskonale, dosyć trudną muzykę, wyrafinowaną, intelektualną. Natomiast ja odkryłam go z tej innej strony, z tej, w której jest dowcipnym człowiekiem piszącym melodyjne tematy, które aż się proszą, aby je zaśpiewać. (...)Krzysztof Komeda jest dla mnie kluczem, ale ta płyta jest bardzo silnie moja, jest bardzo wiele przeze mnie dokomponowanych rzeczy i tematów."

Tarnowski koncert pokazał, że Maria Sadowska jest niezwykle żywiołową artystką, która na scenie daje z siebie wszystko. Sama mówi: "Nie wyobrażam sobie inaczej. Ja jestem typowym zwierzęciem koncertowym i koncert to jest mój żywioł, który bardzo kocham. I tę część pracy najbardziej lubię. (...) Na scenie czuję się stuprocentowo szczęśliwa, daję zawsze z siebie wszystko." Słuchaczy zawsze interesuje, co artystów inspiruje do tworzenia. Maria Sadowska podkreśliła, że: "pisanie tekstu jest ciężkim przeżyciem. Ja wykorzystywałam wiersze Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, czasem korzystam z pomocy przyjaciół, którzy piszą teksty. Jestem bardzo wymagająca, jeśli chodzi o tematy, również wobec siebie, więc mam z tym zawsze ogromny problem. Oczywiście czerpię inspirację z tego, co mnie otacza. (...) Muzyka daje nam możliwość żeglować po morzu naszej wyobraźni i to jest wspaniała sprawa. Serdecznie zachęcam wszystkich, żeby poszukiwali muzyki ciekawej i niebanalnej, żeby nie ograniczali się do radia, telewizji, bo prawdziwa muzyka jest poza mediami."

Chor MarzenieNa koncert do tarnowskiego kina Marzenie przybyli zarówno wielbiciele Krzysztofa Komedy żądni swego rodzaju powrotu do przeszłości, jak i młodsi widzowie śledzący karierę muzyczną Marii Sadowskiej. Artystka bez problemu nawiązała kontakt z publicznością, zachęciła również do wspólnego śpiewania piosenek. Stworzyła niepowtarzalny w całym Tarnowie "Chór Marzenie" składający się ze wszystkich słuchaczy. Zapytana, jak podobał się jej występ stworzonego dla potrzeb koncertu chóru, odparła: "Bardzo podobał mi się występ. Dzisiejszy koncert był dla nas bardzo trudny. My gramy koncerty klubowe, a tutaj wszyscy siedzą w tych fotelach, a to nie do końca odpowiada mojemu temperamentowi. Czułam, że musiałam powolutku rozkręcać publiczność, ale myślę, że w końcu się udało i bardzo ładnie zaśpiewali "Kiedy nie ma miłości.", Chór Marzenie się rozkręcił."

Pełni wrażeń widzowie mogli spotkać się po koncercie z Marią Sadowską, na spokojnie porozmawiać, poznać osobowość artystki, jej niezwykłą otwartość na ludzi oraz zdobyć upragniony autograf, wpis na nowo zakupionej płycie "Tribute to Komeda."

tekst: Michał Stańczyk
fot. Michał Stańczyk kontakt: michalstanczyk(at)tarnow.net.pl %%br%%
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A