Bardzo trudna wydaje się być sytuacja Armet Wietrzychowice, gdyż kolejna porażka "umacnia" ich na ostatnim miejscu w tabeli. Tym razem 1-6 ulegli wicemistrzowi Rock N` Roll/Redruk, a honorowym trafieniem dla wietrzychowian uzyskał Seweryn Nagórzański. O ligowy byt twardo walczy Luxtorpeda Soki Pysio i choć była blisko remisu z EXPERT Roczniak to musiała uznać wyższość rywala. "Eksperci" to zwycięstwo 2-1 zawdzięczają powracającemu po kontuzji Tomaszowi Prokopowi, który strzelił obie bramki. Kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa Tad-Bud/Seat spokojnie rozpoczął rywalizację z Gawro, czyhając na okazje bramkowe. Pierwszy, a zarazem jedyny gol w pierwszej połowie był dziełem Ignacego Ligary, a zaraz po wznowieniu gry swoje gole dołożyli Patryk Marciniec i Marcin Kajca. Wydawałoby się, że emocje w tym meczu się skończyły, lecz wtedy to rozjuszone "gawrony" rzuciły się do ataku. Bramkę na 3-1 strzelił Jerzy Gromadzki, a za chwilę kontakt złapał Roman Mikołajczak, który skutecznie wykonał przedłużony rzut karny. Gawro miało jeszcze jeden taki stały fragment gdy, ale go nie wykorzystali i znów Tad-Bud zainkasował komplet punktów.
Najciekawszy mecz pomiędzy "starymi znajomymi" Westovią Okna Pawłowski i Inter-Gaz toczył się w gorącej atmosferze sportowej, gdyż stawką była pozycja wicelidera. Po bramce Marcina Okaza prowadzenie objął "inter", lecz jeszcze przed przerwą potężnym strzałem wyrównał Grzegorz Olesiński. Na 2-1 na korzyść Westovii podwyższył Marek Klamrzyński i od tej pory zaczął się "teatr jednego aktora". Tym aktorem był bramkarz "żabek" Paweł Kasprzyk (zdj), który w niewiarygodny sposób ratował swoich kolegów przed utratą gola. Jego interwencje wprawiały w zachwyt nawet najbardziej wybrednych kibiców futsalu. Zwycięstwo Westovii powoduje, iż plasują się na drugiej pozycji, zachowując realne szanse na dogonienie lidera.
Studenci AZS PWSZ w sześciu dotychczasowych spotkaniach strzelili łącznie sześć goli, więc nie byli oni faworytem w meczu z Car Service. Jak się okazało, studenci potrafią strzelać gole i swoim rywalom zaaplikowali ... sześć goli. Na minutę przed zakończeniem spotkania było już 6-1 i wtedy "bosz" przypomniał sobie o strzelaniu goli. Po bramkach Krzysztofa Paleja i Krzysztofa Gładysza mecz zakończył się wynikiem 6-4, a na więcej zabrakło już czasu.
Info: Tarnowska Liga Futsalu