UNIA Tarnów - Garbarnia Kraków 0-0
UNIA: Libera (90 Pięta) - Pawlak, Kleinschmidt, Węgrzyn - Sieniawski (90+3 Drozdowicz), Kazik, Ślęzak, Wolański (76 Popiela), Witek - Nytko (64 Sojda), Kroker.
GARBARNIA: Jękot - Mateusz Siedlarz, Szewczyk, Pluta, Chodźko - Marcin Siedlarz, Haxhijaj, Kalemba, Przeniosło (46 Sepioł) - Praciak, Kozieł (46 Stokłosa)
Żółte kartki: Sieniawski, Ślęzak, Drozdowicz, Kazik - Marcin Siedlarz, Mateusz Siedlarz, Kalemba, Pluta, Chodźko, Haxhijaj, Stokłosa
Czerwone kartki: Kazik (86 druga żółta) - Marcin Siedlarz (71 druga żółta)
Sędziował: Maciej Mądzik (Kielce)
Widzów: 700
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem bezpardonowej walki, co zresztą znalazło wyraz w sędziowskim protokole. Inna sprawa, że najczęściej były to niezrozumiałe decyzje. Na przykład... W polu karnym gospodarzy skakał do piłki Marcin Siedlarz, który pchnięty z tyłu przez jednego z defensorów Unii właśnie z tego powodu odbił piłkę ręką i upadł na murawę. Wydaje się ponadto, że brat Marcina, Mateusz Siedlarz też bezzasadnie został ukarany, za czyste blokowanie piłki...
Podbramkowych spięć było w tej fazie meczu mało. Jękot nie miał za dużo do roboty, bramkarza Unii próbował niepokoić strzałami z dystansu Kalemba. Najciekawsze było pierwszych 20 minut, ale generalnie brakowało kombinacyjnej gry, operowano długimi podaniami. A piłka bardzo długo przebywała na aucie, bo mimo dalekich odległości wokół murawy nie pomyślano, aby do obsługi meczu wyznaczyć chłopców od podawania piłek...
W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Przewaga optyczna należała do Unii, Garbarnia liczyła na kontrataki. W 90. minucie piłka wpadła do siatki Libery. Z wolnego „wrzucił” futbolówkę Kalemba, Szewczyk zgrał piłkę głową do Pluty, który z ogromnym impetem wraz z piłką znalazł się w bramce tarnowian. Gol jednak został anulowany, z powodu zasygnalizowania przez liniowego asystenta ofsajdu. A kontuzjowany Libera na noszach został zniesiony z boiska.
Obie drużyny kończyły mecz w zdekompletowanych składach. Drugie żółte kartki ujrzeli Kazik oraz Marcin Siedlarz. „Wydajność” pana Mądzika byłaby godna najwyższego podziwu, gdyby nie zastosował dziś w Tarnowie akordowego charakteru pracy. Arbiter siał kartkami bez opamiętania, jakby wysokość sędziowskiej diety oraz ocena o obserwatora zależała wyłącznie od przerobu.
I tym sposobem na załączniku, w rubryce „kartki” zabrakło miejsca...
Zobacz także:
Zmiana gospodarza. Jaskółki po raz trzeci z rzędu grają u siebie
Info: ZKS Unia Tarnów