Bawarska firma była ostatnią deską ratunku dla stojącej nad przepaścią fabryki i jej ponad 200-osobowej załogi. W ostatnich dniach rozmowy angielsko-niemieckie wkroczyły w finałowy etap. A co najważniejsze, zakończyły się powodzeniem. - Z informacji ze strony angielskiej wiem, że umowy kupna-sprzedaży firmy zostały podpisane w piątek wieczorem - mówi na łamach Gazety Krakowskiej Mariusz Kozioł, dyrektor FMT. Mimo optymistycznych wieści, załoga nie przerwała dyżurów przed zakładem. W kilkuosobowych grupkach zmieniają się przed bramą przez okrągłą dobę. - Nie chcemy zaprzepaścić tego, co robiliśmy przez miesiąc. Czekamy na przyjazd nowego właściciela i otwarcie bramy - mówią. - Wszystko wskazuje na to, że we wtorek będziemy mogli wejść na teren fabryki - mówi Krakowskiej Waldemar Ptasznik, z zakładowej "Solidarności". Więcej w bieżącym wydaniu Gazety Krakowskiej nr 211 (19608) Poprzednie informacje:

FMT nie odprowadzała składek do ZUS

Obietnice nie zostały spełnione, pracownicy FMT oburzeni

Prezydent Ścigała: pracownicy fabryki nie zostaną bez pomocy

Inwestor uratuje Fabrykę Maszyn "Tarnów"?

Władze Tarnowa i Powiatu Tarnowskiego chcą pomóc pracownikom FMT

Co dalej z Fabryką Maszyn "Tarnów"?

Fabryka Maszyn "Tarnów" jest niewypłacalna