GOODFEST przyciągnął tysiące widzów
access_time 2014-09-01 12:24:58
Za nami najciekawsze imprezy muzyczne tego lata. Wśród nich Festiwal GOODFEST, który po raz trzeci przekonał publiczność, że warto czekać na ostatnią sobotę sierpnia. 30 sierpnia na jednej scenie spotkały się najgorętsze nazwiska polskiej sceny: Stara Rzeka, Rebeka, Kaliber 44, KAMP!, Fismoll, Dawid Podsiadło, Curly Heads, KARI, BRODKA i BOKKA.
Bohaterowie trzeciej edycji Festiwalu GOODFEST, grali w Dębicy tak, jakby lato nigdy miało się nie skończyć. Artyści wraz z wielotysięczną publicznością zgromadzoną na Stadionie Miejskim na jedną noc zamienili Dębicę w muzyczną stolicę Podkarpacia. Jedno jest pewne – sierpniowy Festiwal w Dębicy – co ważne, nieodpłatny, zamyka cykl najciekawszych i najbardziej popularnych polskich festiwali z muzyką alternatywną. Znakomitych artystów, stanowiących niekwestionowaną czołówkę rodzimej sceny, dzięki którym Dębica po raz kolejny wybrzmiała alternatywnie i niezależnie, zaprosiły Firma Oponiarska Dębica S.A., Goodyear Dunlop Tires Polska oraz Filip Berkowicz, dyrektor artystyczny imprezy. - Rosnąca z roku na rok publiczność GOODFEST oraz wyjątkowe zainteresowanie mediów z całej Polski przekonują, że nasz Festiwal trzyma się mocno i jest coraz bardziej rozpoznawalny wśród miłośników muzyki alternatywnej oraz bywalców największych festiwali muzycznych w naszym kraju. GOODFEST na przestrzeni trzech lat zbudował dobrą, silną markę, która zawsze oznacza polską muzykę na najwyższym poziomie. Porównując tegoroczny line-up z repertuarem innych imprez kulturalnych, a także oprawę multimedialną i techniczną, możemy z dumą przyznać, że GOODFEST jest jedną z najbardziej prestiżowych imprez muzycznych w Polsce – powiedziała Monika Garduła, menedżer ds. Public Relations Firmy Oponiarskiej Dębica S.A. Festiwal, który tradycyjnie rozpoczął się o godzinie 18.00, otworzył występ Kuby Ziołka z projektem Stara Rzeka, w ramach którego nagrał album „Cień chmury nad ukrytym polem”. Utwory z tego krążka wybrzmiały jako pierwsze w ostatnią sobotę sierpnia, wprowadziły publiczność w stan lekkiego transu i niepokoju. To był dobry, 30-minutowy start – silnie transowe, akustycznie folkowe i niekiedy psychodeliczne przywitanie się z fanami muzyki alternatywnej GOODFEST 2014. Kiedy na scenie Stadionu Miejskiego wybrzmiały charakterystyczne dźwięki keyboardu CASIO, wiadomo było, że za chwilę pojawi się poznański elektryzujący duet Rebeka. „Hellada”, debiutancki album Iwony Skwarek i Bartka Szczęsnego został okrzyknięty przez media muzyczne „jednym z najciekawszych albumów w historii polskiej muzyki”. Nie mogło więc zabraknąć „Melancholii”, „Unconscious”. Taneczne produkcje w połączeniu z żywiołowym występem charyzmatycznej wokalistki, jak zwykle nie rozczarowały fanów. - Grało się fantastycznie. Dębicka publiczność jest naprawdę wyborna. Myślę, że ten festiwal jest świetny choćby ze względu na sam polski line-up. To nie jest muzyka, którą usłyszy się w telewizji, ona wywodzi się z undergroundu, niszy, a mimo wszystko przyciąga ludzi. Mnie to cieszy, to jest fajne i dobre zjawisko, to stworzenie nowej muzycznej sceny i pokazanie, że Polska ma świeży powiew – powiedziała Iwona Skwarek z zespołu Rebeka, która dała znakomity koncert podczas III edycji Festiwalu. Ważnym punktem Festiwalu był występ formacji Kaliber 44, która od niespełna roku przeżywa koncertową reaktywację. Zespół w obecnym składzie: Abradab, Joka i DJ Feel-X wciąż podtrzymuje hiphopowy płomień, żarliwy, nieprzewidywalny i ekspresyjny. Za electropopowymi dźwiękami z wpływami nowej fali lat 80-tych może stać tylko jeden zespół – Kamp! Od początku istnienia zespół grał za granicą, stając się tym samym świetnym towarem eksportowym. Dopiero gdy w 2012 r. nagrali swój debiutancki album, na polskim rynku zawrzało. Zawrzało również na murawie Stadionu Miejskiego. Jeden z recenzentów piszący o zespole dla „Under the Radar” stwierdził, że zespół jest skazany na sukces. Ich występ w sobotni wieczór był bez wątpienia potwierdzeniem tego hasła. O 21:00 pojawił się Fismoll, o którym Katarzyna Nosowska, mówi, że „upłynnia jej serce”. Po tanecznych i hiphopowych szaleństwach przyszedł czas na Arkadiusza Glenska, który zapewne wcale nie zamierzał „upłynnić” serc, ale na pewno chwycił za nie, bo na Stadionie trochę się uspokoiło i wzruszyło… Kompletnym zaskoczeniem był występ Dawida Podsiadło. Wokalista w części koncertu zaśpiewał wspólnie ze swoim pierwszym zespołem Curly Heads. Był to jeden z pierwszych występów, podczas którego goście Festiwalu usłyszeli singiel promujący zapowiadany na jesień album formacji. Od pierwszej edycji GOODFESTu tradycyjnym akcentem festiwalu jest twórcza reinterpretacja utworów Krzysztofa Pendereckiego przez młode pokolenie muzyków kojarzonych ze sceną alternatywną. W 2012 roku utwory tego najsłynniejszego na świecie dębiczanina prezentował na scenie GOODFESTu Pianohooligan, w ubiegłym – Marcin Masecki. W tym roku zaproszenie do zmierzenia się z twórczością Mistrza przyjęła KARI, nominowana w 2013 r. do Nagrody Muzycznej Fryderyk w kategorii Debiut Roku. Artystka stanęła na wysokości zadania. - To jest wyjątkowe wydarzenie wyjątkowych ludzi. Dla mnie to była wielka radość zagrać tutaj. Ten festiwal wyznacza nowy trend, ponieważ jest dość kameralny w swojej formie, dzięki czemu pozwala się skupić na esencji – powiedziała Kari. BRODKA wystąpiła jako przedostatnia. Zgromadziła na stadionie tłum fanów nie tylko z Dębicy. Reakcje były do przewidzenia. Zaśpiewała między innymi swoje najlepsze utwory z albumu „Granda”. Kto by się spodziewał, że zwyciężczyni III edycji „Idola” stanie się jednym z największych talentów na scenie polskiego popu. Dębica doceniła jej wielki talent, kunszt i olbrzymią charyzmę. Nie obyło się bez bisów. Na scenie pojawił się dziwny zespół. Mowa o koncercie Bokki, o którym rozmawiano długo przed ich występem. Ta świeża formacja zaskakuje od początku swego istnienia, a zaistnieli zupełnie niedawno, bo świat usłyszał o nich rok temu. Przyjęli konwencję kamuflażu scenicznego, nie ujawniają swoich personaliów, nikt nie widział ich twarzy. Jak twierdzą, liczy się tylko muzyka. W Dębicy nie było inaczej. Była tylko wspaniała muzyka i dziwne, zakrywające ich twarze maski, spod których wydobywały się dźwięki „Town of Strangers”, „Reason” – dźwięki zamykające tegoroczny Festiwal. - Są festiwale, które stawiają przed swoją publicznością wyzwania i zapraszają zza granicy artystów wyznaczających nowe trendy. To dobre podejście. Są i takie, które bazują na przedstawicielach rodzimej sceny, na przebojach znanych kilku pokoleniom Polaków, na tym co swojskie i sprawdzone. I tych trudno zganić. Ale jest też GOODFEST, który proponuje trzecią drogę. Nowe trendy, ambitny repertuar – owszem, lecz tylko w wykonaniu polskich artystów. Zarówno tych, którzy wciąż pozostają bohaterami undergroundu, jak i takich, których twarze i nazwiska znamy z pierwszych stron gazet. Kryterium stylistyczne zaszyfrowane jest w nazwie imprezy – to po prostu dobra muzyka. A co za tym idzie: dobry festiwal – podsumował Jarek Szubrycht, dziennikarz muzyczny. Jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem koncertów, w strefie VIP, odbył się panel dyskusyjny na temat partnerstwa kultury i biznesu. Bez zaangażowania tych dwóch sfer wiele wydarzeń artystycznych nie mogłoby się odbyć. W debacie, organizowanej przez Narodowe Centrum Kultury, patrona Festiwalu, wzięli udział m.in. Kazimierz Monkiewicz – Zastępca Dyrektora Narodowego Centrum Kultury ds. Rozwoju Kultury, Ewa Bogusz-Moore z Instytutu Adama Mickiewicza, Piotr Rzeczycki – Universal Music Polska, Jerzy Kapuściński – Dyrektor TVP 2 oraz Radosław Bółkowski – członek Zarządu Firmy Oponiarskiej Dębica S.A. i przedstawiciel organizatorów GOODFESTu – Firmy Oponiarskiej Dębica S.A. oraz Goodyear Dunlop Tires Polska Sp. z o.o. Do spotkania zaproszono również dziennikarzy z mediów ogólnopolskich i lokalnych, przedstawicieli instytucji państwowych, samorządowych i firm. Partnerami GOODFESTu byli: Narodowe Centrum Kultury, Instytut Adama Mickiewicza, Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego oraz Urząd Miasta Dębica.
Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A