Prezes sądu w Wieliczce w rozmowie z Radiem Kraków tłumaczy, że decyzja podyktowana jest... dobrem świadków, którzy musieliby dojeżdżać na rozprawy dalej o kilkadziesiąt kilometrów. Trudno to zrozumieć, pamiętając, że jest autostrada, więc różnica w czasie dojazdu nie wydaje się zbyt duża. Jest jeszcze jedno pytanie - dlaczego sędziowie z Wieliczki nie "wyłączyli" się wcześniej? Sprawa utknęła w Solnym Mieście na ponad dwa miesiące, ale prezes tłumaczy, że sporo czasu sędzia zajmujący się sprawą nie miał dostępu do akt, bo w międzyczasie wpłynęła skarga na... opieszałość postępowania złożona przez jednego z oskarżonych - Bogdana G.(to jego zeznania miały pogrążyć Ścigałę) i sąd musiał akta przekazać do Krakowa. Tamtejszy sąd skargę oddalił, sprawa wróciła do Wieliczki i teraz została przekazana do Brzeska, na co zgodził się sąd w Krakowie. Proces prezydenta ruszy zatem najwcześniej za kilka miesięcy, bo teraz brzescy sędziowie muszą zapoznać się z 27 tomami akt. Chyba, że oni również zrezygnują z orzekania w sprawie, w której oskarżonych jest więcej osób, m.in. byli prezesi tarnowskiej spółki żużlowej oraz urzędnicy magistratu. Ryszard Ścigała nie przyznał się do winy. Cały czas utrzymuje, że jest niewinny. Kalendarium sprawy

wrzesień 2013 - zatrzymanie prezydenta, podejrzewanego o przyjęcie 70 tys. zł łapówki.

marzec 2014 - prezydent opuszcza areszt po sześciu miesiącach, za kaucją w wysokości 450 tys. zł

lipiec 2014 - akt oskarżenia prezydenta - sprawa w końcu trafia do sądu

wrzesień 2014 - tarnowscy sędziowie (po ponad dwóch miesiącach) wyłączają się ze sprawy, ta trafia do Wieliczki

listopad 2014 - Ryszard Ścigała zostaje radnym

grudzień 2014 - sędziowie z Wieliczki również wyłączają się z orzekania w sprawie, ta trafia do Brzeska.