Biskup tarnowski o koronawirusie i aborcji. "Kto ujmie się za milionami dzieci, które giną wskutek aborcji? Tego tematu nie ma"
access_time 2020-04-27 03:52:00
- Trzeba dostrzec te tysiące osób umierających na koronawirusa, ale kto ujmie się za milionami dzieci, które giną wskutek aborcji? Tego tematu nie ma. - mówił biskup Andrzej Jeż, który przewodniczył niedzielnej Mszy św. w tarnowskiej katedrze.

W homilii biskup nawiązał do kryzysu, który wywołała trwająca epidemia. Zauważył, że zagrożenie koronawirusem i związane z nim liczne obostrzenia wpływają na nasze nastroje. - Trudności sprawiły, że może popadamy w smutek, przygnębienie, brak nadziei, a stare powiedzenie głosi, że smutek jest najgorszym z doradców i matką wszystkich pokus. - przypomniał biskup Andrzej Jeż.

Hierarcha przywołał ewangeliczną opowieść dwóch o pogrążonych w smutku uczniach, zmierzających do Emaus. - Ich smutek zasadniczo wypływa z dwóch źródeł - z samotności po utracie Jezusa oraz z własnych frustracji życiowych. Idąc do Emaus uciekają z Jerozolimy, od tego, co ich przerasta, czego nie rozumieją, czego się lękają – mówił biskup, zwracając jednocześnie uwagę, że wielu ludzi znajduje się dziś w podobnej sytuacji.

- Zastanawiamy się, co jeszcze musi spaść na ludzkość, żeby zaczęła rozpoznawać to, co w życiu jest najistotniejsze, żeby zaczęła uznawać obecność Boga? Te wydarzenia, które nas dotykają sprawią, że ci którzy wierzą, prawdopodobnie umocnią swoją wiarę, że ci, którzy wątpią, pewnie wzmocnią swoją relację do Boga, być może niektórzy walczący z Kościołem powrócą. Problemy są jednak bardzo duże i trochę jest we mnie pesymizmu, gdy patrzę na ludzką naturę. Bo owszem, trzeba dostrzec te tysiące osób umierających na koronawirusa, ale kto się ujmie za milionami dzieci, które giną wskutek aborcji? Tego tematu nie ma. - mówił ordynariusz.

Przypomnijmy, niewiele ponad tydzień temu Sejm ponownie zamroził prace nad obywatelskim projektem "Zatrzymać Aborcję", który zakłada zniesienie możliwości przerywania ciąży w sytuacji dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Autorką projektu jest Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina, która przekonywała z mównicy sejmowej, że "Aborcja to większa pandemia niż koronawirus. Przynosi więcej ofiar". Ostatecznie jednak decyzją posłów projekt trafił do dalszych prac w komisji Zdrowia oraz Polityki Społecznej i Rodziny. Niezadowolenia z ustaleń polityków nie kryją środowiska antyaborcyjne i Kościół, który wielokrotnie przypominał o swoim poparciu dla inicjatywy pro-life. - Prawo do życia jest podstawowym prawem człowieka. Od dwóch lat obywatelski projekt „Zatrzymaj aborcję” czekał na wznowienie prac. Zachęcam wszystkich wierzących do modlitwy o to, by jak najszybciej zostały zwiększone prawne gwarancje ochrony życia najsłabszych przez powstrzymanie aborcji eugenicznej. - mówił przed tygodniem rzecznik KEP ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Dodajmy, że według raportu portalu statystycznego Worldometers, w minionym roku na całym świecie pozbawiono życia ponad 42 mln 300 tys. nienarodzonych dzieci. Tym samym aborcja była główną przyczyną śmierci na całym świecie. Dla porównania, w 2019 roku 8,2 miliona osób zmarło na raka, 13 milionów na inne choroby, 5 milionów wskutek palenia papierosów, a 1,7 miliona na HIV/AIDS. /źródło lifenews.com/

Fot. Screen YouTube

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A