-  Myślę, że treść wystawy zawiera w sobie skrajne, przeróżne wątki - od zachwytu i rozczulania się w pracy twórczej nad niestety spowszedniałym dla niektórych pięknem kobiecego ciała, celebrowania go, po inspirowane muzyką klezmerską i wszelkimi rytmami „na siódemkę” nawiązaniami do ludowości, rdzenności, prostoty i moich wyobrażeń, jakby szczęście miało wyglądać, aż po tematy dla mnie szczególne bolesne, natrętne, często z mojej perspektywy beznadziejnie trudne do zrozumienia i rozwiązania. Każdy obraz powstał z jakiegoś powodu – tak o wystawie swoich prac mówi artysta.

Ekspozycja będzie czynna do końca lutego.