Spór o policyjny pościg
access_time 2004-08-17 15:40:45

Jak informowaliśmy, w sobotę, 7 sierpnia, na granicy tarnowskiego Krzyża i Pawęzowa zginął 19 - letni Sławomir Martyka z Tarnowa, który kierując motocyklem kawasaki, nie zatrzymał się wcześniej do policyjnej kontroli i uciekał przed ścigającym go radiowozem. W pewnej chwili doszło do wywrotki motocykla i śmierci kierującego.

Ojciec chłopca, Zbigniew Martyka, radny miejski, kwestionuje zasadność prowadzenia pościgu przez policję. Do naszej redakcji nadeszło oświadczenie jego autorstwa, które publikujemy poniżej.


W związku z oficjalnymi wypowiedziami policji i prokuratury w mediach ("Gazeta Krakowska", "Dziennik Polski") w dniu 10.08.2004 r., a dotyczącymi okoliczności wypadku, w którym zginął mój syn Sławomir, chciałbym złożyć sprostowanie. Na podstawie rozmów ze świadkami można stwierdzić z całą pewnością, że pościg policyjny prowadzony z ogromną prędkością za motocyklistą przez całe miasto, a nawet poza jego granice, w tym przez ulice wąskie i kręte, stanowił olbrzymie niebezpieczeństwo utraty życia nie tylko dla uciekającego motocyklisty, ale także przechodniów. Waga wykroczenia (ewentualny brak tablicy rejestracyjnej z tyłu motocykla, a nawet niezatrzymanie się) nie była adekwatna do środków podjętych przez policję. Nawet gdyby policjanci podejrzewali, że motocyklem bez tabliczki rejestracyjnej jedzie młody człowiek, który mógł nie mieć prawa jazdy, a więc i doświadczenia w szybkim i sprawnym prowadzeniu pojazdu, to tym bardziej pogoń za nim po ulicach miasta i nakręcanie spirali prędkości i niebezpieczeństwa były szaleństwem i nieodpowiedzialnością. Nie jest prawdą, że pościg trwał tylko chwilę (na krótkim odcinku) i że został zaniechany, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa. Nie jest też prawdą, że nie było świadków. Szaleńczy pościg policjantów trwał aż do tragicznego finału. Otwarte pozostają pytania: 1) dlaczego spokojny, zrównoważony i odpowiedzialny chłopiec wpadł w panikę i rozpoczął desperacką jazdę .... do śmierci; 2)jak dokładnie wyglądał pościg i jego tragiczne zakończenie?


W kontekście opisu zdarzenia przez liczne osoby, oficjalne informacje podawane dziennikarzom do prasy jawią się jako nierzetelne. Zbigniew Martyka


Proszony o komentarz w tej sprawie ANDRZEJ SUS, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie, powiedział nam:


- Po pierwsze, każdy, kto na wezwanie policjantów nie zatrzyma się do kontroli i zaczyna przed nimi uciekać, musi zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności i ryzyka, jakie na siebie przejmuje. W sytuacji pościgu uciekający niebezpieczeństwo sprowadza nie tylko na siebie, ale również na innych uczestników ruchu, nie mówiąc już o policjantach.


W dniu, w którym wydarzył się wypadek, istniały wystarczająco dobre warunki, by podjąć decyzję o pościgu za pojazdem, którego kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Było sobotnie popołudnie, ruch na drodze był nieduży, nie padał deszcz, nawierzchnia drogi była sucha, widoczność również była dobra. W naszej ocenie policjanci zareagowali prawidłowo. Chciałbym podkreślić, że gdyby zbagatelizowali fakt podjęcia ucieczki przez kierowcę pojazdu, mogłoby to być potraktowane jako niedopełnienie obowiązków służbowych.


To, czy pościg został przerwany, czy trwał do ostatniej chwili, wyjaśni prokuratorskie śledztwo oraz nasze wewnętrzne, policyjne postępowanie.


Rzecznik tarnowskiej policji prosi, by świadkowie wypadku, w którym zginął 19-latek, zadzwonili pod nr 622 27 31. (ziob)

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A