Co kryją piwnice na Szerokiej i Bernardyńskiej?
access_time 2004-10-16 13:54:45

Na tropie legend, zawsze można znaleźć coś ciekawego. Kolejna nasza wyprawa śladami historii, miała na celu wyjaśnienie, jaki obszar współczesnego Tarnowa, zajmował były klasztor Bernardynów.

Ze starych map i informacji historycznych wiemy, że klasztor znajdował się tuż za południowo-wschodnim murem miasta. W obręb klasztoru wchodził kościół, zabudowania klasztorne, młyn i inne budynki gospodarcze. Teren Bernardynów zajmował obszar, dzisiejszej ulicy Bernardyńskiej i rozciągał się aż po ulicę Lwowską z jednej strony, po nieistniejący potok Młynówka na południe.



Pożary, wydarzenia historyczne, przebudowa układu ulic i powstawanie nowych budynków, zatarły ślady na powierzchni po tym, co było. Zostały tylko gdzieniegdzie fragmenty murów, i resztki z byłego kościoła (teraz Kościół Polski na ul. Bernardyńskiej) Dziś trudno już się domyślić historii tych miejsc. Postanowiłyśmy z Ewą Kropiowską szukać pod ziemią, czyli sprawdzać tarnowskie piwnice na obszarze kiedyś zajmowanym przez klasztor.



Dzięki uprzejmości właściciela, udało nam się wejść do piwnicy w budynku na wschodniej ścianie ul Szerokiej. Wysokie pomieszczenia piwniczne i sklepienia, wprowadzają nas w przeszły czas. To prawdopodobne, że te piwnice pamiętają Bernardynów, zwłaszcza istniejące jeszcze stare, drewniane drzwi z okuciami, jak z kuźni klasztornej. Właściciel budynku zwraca nam uwagę na to, że te piwnice znajdują się tylko pod częścią teraźniejszego budynku. Wskazywałoby to na to, że są starsze niż istniejący dom. Brakuje nam Pana Eligiusza Dworaczyńskiego, by potwierdził, lub sprowadził na ziemię nasze spostrzeżenia. Jesteśmy z Ewą tylko amatorkami, a on fachowcem.



Ruszamy dalej obchodząc podwórka ul. Lwowskiej, a później mur klasztorny. To obok tego muru w 1814 roku startował balon zwiadowczy stacjonujących tu Rosjan. Start owego balonu zakończył się niefortunnie. Zaczepił on o wieże kościoła Bernardynów i stanął w ogniu, wywołując również pożar samego kościoła.



Dziś mury są zaniedbane, nie widać by ktokolwiek o nie dbał. Tak samo zresztą dzieje się z murami miejskimi. Zwłaszcza zimą widać, jak szybko przebiega proces erozji, kiedy na białym śniegu znać sypiącą się w proch czerwoną cegłę.



Na jednym z podwórek, we wnęce muru unikalny ul. Miejskie pszczoły znoszą tu nektar z tarnowskich ogródków i parków -  i tak to został miododajnym, stary, klasztorny mur.



Plany, które udostępnił nam Pan Kazimierz Bańborski z Tarnowskiego Muzeum, zaprowadziły nas z powrotem na ul Bernardyńską, w rejon murów przy ul Ząkątnej. Za budynkiem od ul. Bernardyńskiej znajduje się niepozorna piwniczka. Według planu, powinny być tu gdzieś schody. Niestety, nie udaje się nam wejść do środka. Drzwi zawalone są od dołu kamieniami i trzeba by zorganizować mocne ręce i zgodę właściciela, aby je otworzyć. Udaje nam się jednak zrobić zdjęcia wewnątrz, przez istniejący nad drzwiami otwór. Wskazują one, że po prawej stronie piwniczki, jest jakieś przejście dalej. Kiedyś była tu prawdopodobnie klasztorna stodoła i być może ta piwniczka, to są jakieś jej pozostałości.



Informacji o klasztorze ciągle nam przybywa, a przed nami jeszcze wiele miejsc do odwiedzenia. Niebawem kolejne relacje z poszukiwań.



ejja



Fotoreportaż:  Piwnice i piwniczki.

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A