[[fotka1]]Andrzej Kornaś przewiosłował po Bałtyku około 500 kilometrów w trudnych warunkach atmosferycznych. Można powiedzieć nawet, że w zbyt trudnych jak na sprzęt, którym dysponował.
- Gdybym miał ponownie płynąć przez Bałtyk, to nie używałbym już tego sprzętu - mówi Andrzej Kornaś. - Łódka, którą płynąłem, jest zbyt delikatna i nie zapewnia komfortu hotelowego. Płynęło się w miarę łatwo, ale odpoczynek na morzu był trudny.
Czym dalej na północ, tym Andrzej Kornaś spotykał się z większym zainteresowaniem wyprawą bałtycką.
Bałtyk choć jest morzem niewielkim, ale relatywnie trudnym i kapryśnym. Andrzej Kornaś miał podczas swojej wyprawy niesprzyjające warunki - od 3-4 do 5-7 stopni w skali Beauforta.
W czwartek łódź Andrzeja Kornasia, w której zmagał się z morzem, stanęła na przyczepce przed budynkiem teatru, więc każdy tarnowianin mógł zobaczyć jak niewielka jest to łódka. Andrzej Kornaś przynajmniej od trzech lat przygotowywał się do wyprawy.
- U samych początków tego pomysłu było spotkanie z Józefem Trędowiczem - wspominał Andrzej Kornaś w czwartek. - Dzięki pomocy "Kuźnicy", którą w Tarnowie kieruje Trędowicz, udało się uzyskać poparcie posła Krzysztofa Janika dla wyprawy, a dzięki temu uzyskałem także większe wsparcie ze strony sponsorów: firm tarnowskich oraz głównego sponsora "Naftoportu" z Gdańska.
Tarnowski magistrat oraz "Azoty" przekazały po sześć tysięcy zł na wyprawę Kornasia. Firma "Zarywscy" zapewniła specjalistyczne ubranie. Pomogły także "Mistar", "Blik", "Liovit" z Kielc, ABM Solid, firma "Ładbud" oraz kilka mniejszych.
Karty telefoniczne do komórki Kornasia kupowano w wyniku zbiórek prowadzonych wśród prywatnych osób. Zbiórek dokonywano w Tarnowie, gdy Andrzej Kornaś był na morzu.
- Głównym mobilizatorem w akcjach zakupu kart telefonicznych był szef tarnowskiego SLD, Marian Cichy, za co należą mu się serdeczne podziękowania - powiedział na konferencji Andrzej Kornaś.
Andrzej Stolarski przekazywał na komórkę Kornasia regularnie prognozy pogody, co było bardzo ważne dla pozostającego na morzu tarnowianina.
- Nie chcę tu pozować na supermana, któremu nieobce są szaleństwa, posiadam respekt wobec morza jako żywiołu - mówi Kornaś. - Wiem natomiast, że jestem w stanie podjąć się kolejnych prób morskich, także tych o skali oceanicznej.
Kornaś przypomniał też, co leżało u podstaw jego wyprawy bałtyckiej. Była to chęć rozpropagowania zdrowego stylu życia i uprawiania zdrowotnego treningu. Przypomnijmy, że Andrzej Kornaś opracował własnej konstrukcji wiosłówkę, której używa do ćwiczeń.
Według Kornasia, Polacy prowadzą niehigieniczny styl życia, prawie w ogóle nie zażywają ruchu. Stan zdrowotny społeczeństwa jest jego zdaniem bardzo zły.
Podczas całej wyprawy Andrzej Kornaś używał do nawigacji bardzo dobrej klasy GPS-a. W piątek 30 lipca obchodził swoje urodziny na morzu. Był jeszcze przed Pennemunde. Wyprawa bałtycka Andrzeja Kornasia odbywała się pod patronatem prasowym "Dziennika Polskiego". Przypomnijmy, że Andrzej Kornaś przemierzył Bałtyk, płynąc z niewielkiej miejscowości Nowe Warpno do Karlskrony. A wszystko to na łódce własnej konstrukcji. Niewyklucza podjęcia próby przepłynięcia Atlantyku. (Smol)