Do kolejnego spotkania tarnowscy kibice podchodzili z nadzieją, że wreszcie uda się przełamać fatalną passę w rozgrywkach i na koncie zespołu pojawią się zwycięskie punkty. Mobilizacja była imponująca, bo w ciągu tygodnia udało się sprowadzić 4 nowych zawodników ( z czego aż trzech pochodzi z zagranicy). Nie przyniosło to jednak szczęśliwego zakończenia.

W pierwszej połowie naszej drużynie grało się bardzo dobrze, wydawało się, że wszystko idzie w najlepszym kierunku. Walka na parkiecie rozgrzewała niekiedy do czerwoności. Po nieznacznie przegranej pierwszej kwarcie, tarnowscy koszykarze postanowili pokazać lwi pazur i ostro zaatakować. To dlatego w drugiej odnieśli wyraźne zwycięstwo na swoimi przeciwnikami i mogli w dość dobrych nastrojach zejść na przerwę.

Ta chyba nie podziałała najlepiej na ekipę Unii Tarnów, bo w kolejnych dwóch częściach pozwoliliśmy Astorii nie tylko na odrobienie strat, ale i wyjście na prowadzenie. Nie pomógł nawet wspaniały debiut  Tomić'a, który w swoim pierwszym występie na tarowskim parkiecie był liderem, jeśli chodzi o zdobywane punkty, dobra postawa 18 punktów Chazz'a Carr'a i  8 zbiórek Simpsona. Bardziej wyrównana i imponująca gra gości pozwoliła im zwyciężyć 10 punktami.

Choć pewnie większość sympatyków tej dyscypliny sportu ma już dość ciągłych porażek to zarówno działacze jak i zawodnicy mają nadzieję, iż w najbliższym czasie uda się doprowadzić skład do takiego kształtu, który pozwoli na odnoszenie sukcesów na polskich parkietach.

DGP Azoty Unia Tarnów - Astoria Bydgoszcz 74:84

%%br%%